PolskaAfera podsłuchowa w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. "Człowiek Macierewicza"

Afera podsłuchowa w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. "Człowiek Macierewicza"

Ktoś podsłuchuje i nagrywa pracowników Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Na skrzynki mailowe szefów dwóch związków zawodowych w tej państwowej spółce trafiły nagrania prywatnych rozmów byłego przewodniczącego zakładowej "Solidarności" i członka zarządu. Wszystko wskazuje na to, że nagrań jest więcej, a są one narzędziem w konflikcie części załogi z prezesem, który uznawany jest za człowieka Antoniego Macierewicza.

Afera podsłuchowa w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. "Człowiek Macierewicza"
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Arkadiusz Jastrzębski

16.10.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:10

Jak informuje RMF FM, nagrania są bardzo dobrej jakości. Zostały wykonane w kawiarni w pobliżu siedziby PWPW. Z treści wynika, że podsłuchano rozmowy, które miały miejsce kilka tygodni temu.

Pliki związkowcom przesłano z anonimowego konta. Na nagraniach słychać m.in. Jacka Trabczyńskiego - zwolnionego przez obecny zarząd pracownika i wieloletniego szefa NSZZ "Solidarność" w zakładzie i jednego z członków zarządu - Tomasza Sztangę.

Wybrani przez pracowników członkowie zarządu, rady nadzorczej i związków zawodowych uważają, że mogą być też śledzeni - wyjaśnia RMF FM.

Trwa przygotowywanie doniesienia do prokuratury w tej sprawie. Związkowcy z PWPW napisali też list do premier Beaty Szydło.

Konflikt z prezesem

Afera podsłuchowa wybuchła tuż po tym, jak działacze "Solidarności" i Związku Poligrafów wysłali wspólne pismo do prezesa wytwórni Piotra Woyciechowskiego, w którym zarzucili mu ignorowanie związków zawodowych. Stwierdzili, że prezes łamie przepisy dotyczące związkowców i nie chce z nimi współpracować.

Jak przypomina "Fakt", Woyciechowski to człowiek związany ze służbami i szefem MON Antonim Macierewiczem. Jego konflikt z załogą trwa od momentu, kiedy na początku 2016 roku objął władzę w tej strategicznej dla państwa spółce.

- W PWPW panuje dyktatura prezesa, który w ogóle nie jest zainteresowany dialogiem z pracownikami. Gdy zaczyna rozmowy, każe podpisać swoje warunki, a jak pracownicy nie chcą się zgodzić, to obraża się i wychodzi - mówi gazecie Waldemar Dubiński, wiceprzewodniczący Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność".

Inni nagrani

Już kilka tygodni temu podczas posiedzenia Rady Nadzorczej padły stwierdzenia, które zaniepokoiły związkowców. Z przebiegu dyskusji wynikało, że podsłuchane mogły zostać także rozmowy przedstawiciela pracowników w radzie nadzorczej - Sylwestra Siuchty.

Dyrekcja PWPW nie odpowiedziała na pytania RMF FM o to, czy spółka stosuje techniki operacyjne wobec swoich pracowników i czy takie działania mogły zostać zlecone przez jej zarząd.

Z ustaleń "Faktu" wynika, że ze sprawą podsłuchów może być związany płk. Piotr Wroński - były oficer SB, który w PRL rozpracowywał środowisko Radia Wolna Europa. Teraz jest m.in. doradcą prezesa PWPW.

Źródła: RMF FM, "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)