Służby inwigilują i zbierają haki na przeciwników? Mariusz Błaszczak zarzuca tygodnikowi atak na rząd
"Polityka" pisze, że uchwalone przez PiS ustawy dotyczące służb dają im zbyt dużą władzę. A ta wcale nie zapewnia bezpieczeństwa, ale przyczynia się do prowokacji, inwigilacji i intryg personalnych. Mariusz Błaszczak stwierdził, że są to "bezpodstawne teorie".
Według "Polityki" wszystkie służby specjalne podległe Mariuszowi Kamińskiemu, Mariuszowi Błaszczakowi i Antoniemu Macierewiczowi służą im samym w zapewnianiu sobie wpływów i zbieraniu haków na przeciwników.
Tygodnik przytacza sprawę gen. Jarosława Kraszewskiego, który stracił dostęp do informacji niejawnych. Decyzję podjęło podległe Antoniemu Macierewiczowi SKW. Według "Polityki" wybór przez Andrzeja Dudę gen. Jarosława Kraszewskiego miała nie spodobać się ministrowi obrony, który chciał mieć w BBN zaufanego człowieka.
Sprawa gen. Jarosława Kraszewskiego i utraty przez niego dostępu do informacji niejawnych obiegła media, kiedy SKW cofnęła mu do nich po tym, jak generał krytycznie ocenił nominacje generalskie. Ostatecznie 15 sierpnia prezydent nie wręczył nominacji generalskich. Odebranie zaufanemu wojskowemu prezydenta dostępu do informacji niejawnych odczytywano jako kolejną odsłonę sporu Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem.
Dla służb liczy się cel
"Polityka" przytacza też sprawę Czeczenów skazanych przez białostocki sąd, która ma być dowodem na to, że służby mogą w ramach swoich działań nawet fałszować fakty, ponieważ najważniejsze jest osiągnięcie założonego celu.
Podczas procesu Czeczenów okazało się, że ABW dostarczyło jedynie streszczenie podsłuchiwanych rozmów, a nie ich dokładne tłumaczenie. Według "Polityki" w streszczeniach napisano, że Czeczeni rozmawiali o działaniach w Syrii, ale w przetłumaczonych przez sąd podsłuchanych rozmowach nazwa tego kraju nigdy nie padła.
Ostatecznie trzech Czeczenów zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu, ale nie za wspieranie tzw. Państwa Islamskiego, a tzw. Emiratu Kaukaskiego. Czwartą osobę uniewinniono. Następnie Sąd Okręgowy w Białymstoku zawiadomił Prokuraturę Krajową ws. poświadczenia nieprawdy przez ABW.
Tygodnik przypomina też sprawę śledzenia posłów i działaczy opozycji podczas protestów przeciwko reformom w wymiarze sprawiedliwości. Według "Gazety Wyborczej" podczas protestów użyto policjantów operacyjnych do zadań tajnych i podsłuchów pięciodniowych. Takie podsłuchy nie wymagają zgody sądu, a po pięciu dniach przejmuje go inna służba.
Mariusz Błaszczak: to bezpodstawne teorie
Do artykułu w "Polityce" w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce odniósł się szef MSWiA. Według Mariusza Błaszczaka są to "bezpodstawne teorie" prezentowane na łamach gazety, która jest zaangażowana w spór polityczny.
- Cieszę się z tego, że gazety nie są miałkie, tylko mają swój charakter, prezentują pewne poglądy polityczne. Ten tygodnik jest gazetą, która bardzo mocno atakuje rząd, bezpodstawnie zupełnie – ocenił szef MSWiA.
- Bezpodstawnie, jeżeli popatrzymy na to, co się dzieje w naszym kraju, to proszę popatrzeć na sytuację u naszych sąsiadów – dodał Mariusz Błaszczak. I zakończył swoją wypowiedź zapewnieniem, że dzięki ustawie antyterrorystycznej z Polski deportowano "kilku ludzi, którzy mieli związki z islamskimi organizacjami terrorystycznymi".