PolskaTo ten generał tak rozwścieczył Macierewicza. Wszystko przez brązowe buty

To ten generał tak rozwścieczył Macierewicza. Wszystko przez brązowe buty

Nie jest potakiwaczem, dlatego ośmielał się krytykować Wojska Obrony Terytorialnej. To on zatrzymał generalskie nominacje Macierewicza dla ponad 20 oficerów. Przez niego toczy się wojna na złośliwości pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a szefem MON. Kim jest generał Jarosław Kraszewski?

To ten generał tak rozwścieczył Macierewicza. Wszystko przez brązowe buty
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Tomasz Molga

09.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 18:33

Hurtowe mianowanie 46 generałów 15 sierpnia miało być największą wymianą "brązowych" na "czarnych" w naszym wojsku. Chodzi o kolor wojskowych butów. Ostatnio to największa fiksacja Antoniego Macierewicza. W wojskowym slangu brązowe buty nosi ten, kto zaczynał karierę w armii przed 1989 rokiem, czyli jeszcze w czasach Ludowego Wojska Polskiego. Potem do użytku weszły buty koloru czarnego.

Gwiazdek dla generałów na Święto Wojska Polskiego nie będzie. Okoniem postawił się współpracownik prezydenta, generał Kraszewski, blokując połowę mianowań. Za jego sprawą wybuchła otwarta wojna pomiędzy Andrzejem Dudą, zwierzchnikiem sił zbrojnych a ich "wodzem" Macierewiczem.

- Dla Macierewicza generał Kraszewski jest od razu podejrzany. Zaczynał służbę w 1988 roku, czyli w brązowych butach - mówi anonimowo pułkownik ze Sztabu Generalnego. I zaraz tłumaczy. - Co z tego, że teraz Kraszewski pracuje w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego i jest najważniejszym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy. Wszystko, co pisze w raportach i przedstawia potem prezydentowi, jest dla Antoniego Macierewicza skażone "brązowym butem", zwyczajnie się nie liczy - dodaje.

Konsekwencje wynikające z kolorów butów Minister Obrony Narodowej tłumaczył oficerom wielokrotnie, a oni otwierali oczy ze zdziwienia: - Nie zapominajcie o tym, że Ludowe Wojsko Polskie, formacja tak się nazywająca, powstała nie dla obrony Ojczyzny, nie dla obrony narodu polskiego, nie dla walki o niepodległość, lecz powstała, jako formacja realizująca dokładnie przeciwne zadania. Dobrzy muszą zostać nagrodzeni, źli muszą zostać ukazani - mówił Macierewicz.

Po takich tekstach doświadczeni oficerowie poczuli się jak po ciosie w twarz. Mało to porządnych ludzi zakładało mundur w czasach LWP? Choćby generałowie Mirosław Różański czy Roman Polko. Tymczasem Macierewicz zrównuje im podobnych z Jaruzelskim i złogami PRL.

Generał "Mówi jak jest"

Przypomnijmy, że generałów mianuje prezydent na wniosek szefa MON. Kraszewski krytycznie ocenił ponad 20 wniosków i rekomendował prezydentowi odmowę ich akceptacji. Powodem były wątpliwości wobec polityki kadrowej resortu obrony i błędy formalne. Wcześniej ten prezydencki doradca poddał krytyce Wojska Obrony Terytorialnej. Wskazywał, że finansowanie ich "na bogato", jako piątego rodzaju sił zbrojnych, uszczupli budżet pozostałych rodzajów wojsk: Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych. To na bazie opracowań Kraszewskiego miały powstawać pytania, którymi Biuro Bezpieczeństwa Narodowego bombardowało MON.

Co było zamiast odpowiedzi? Pod koniec w czerwca podległa Macierewiczowi Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie sprawdzające wobec generała. W praktyce oznacza to odcięcie go od dostępu do tajnych dokumentów i na pół roku wyłącza z pracy. Andrzej Duda zrewanżował się dwiema złośliwościami. Nie podpisał wniosku o nadanie sztandaru Wojskom Obrony Terytorialnej, a teraz odmówił mianowania generałów.

Nie z tej bajki

Kraszewskiemu wysłaliśmy pytanie, co sądzi o swojej roli, człowieka wokół którego toczy się konflikt Duda-Macierewicz? Jednak nie odpowiedział. Mimo to przedstawmy go. Z życiorysu wynika, że całkiem nie pasuje do bajki Macierewicza.

Okazuje się, że ten 49-letni generał niemal od zawsze był w wojsku prymusem. Ze specjalnym tytułem "Mistrz Ognia Artylerii" ukończył renomowaną szkołę oficerską w Toruniu. W nagrodę za wybitnie dobrą służbę skierowano go na podyplomowe studia dowódcze w Akademii Obrony Narodowej w Rembertowie. Ukończył je w 2000 r. z oceną bardzo dobrą. Poźniej zrobił tam doktorat ze strategii, opuszczając uczelnię jako wiceprymus. Niedobrze. Niektórym nominatom Macierewicza brakuje takich papierów. Szybciutko kończą zaoczne studia w Akademii Sztuki Wojennej (5600 zł za dwa semestry).

Dalej czytamy o nim, że: "biegła znajomość języka angielskiego pozwoliła mu na zakwalifikowania się i studiowanie w Akademii Dowódczo-Sztabowej Armii USA w Forcie Leavenworth (Kansas, USA)." Też problem. Amerykańscy wykładowcy kształcą tam elitę wojsk sojuszników. Na koniec nauki wkładają studentom buławy do plecaka i mówią wracajcie do swoich krajów i zmieniajcie wojsko. Jak wiadomo, jedynym wszystkowiedzącym wodzem polskiej armii jest Macierewicz.

Kraszewski był też na misajach w Iraku i Afganiststanie. W 2013 roku jako Szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych odpowiadał za dwa programy modernizujące ich uzbrojenie. Jako sztabowiec brał udział w przygotowaniu najważniejszych ćwiczeń z Amerykanami w Polsce i NATO. Te sukcesy odnosił jednak za czasów PO. Za to należy kolejna żółta kartka z MON.

Dlaczego? Wyjaśnienie pada w oficjalnym komunikacie: "minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przeprowadził szeroką wymianę kadr na najwyższych stanowiskach w jednostkach operacyjnych, każdorazowo zastępując oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską oficerami o dużym doświadczeniu bojowym w Iraku i Afganistanie i przeszkolonych we współpracy z wojskami NATO."

Przypomnijmy, że po roku działalności szef MON chwalił się, że w Sztabie Generalnym zmiany objęły 90 proc. stanowisk dowódczych, a w Dowództwie Generalnym 82 proc.

Kogo chce mianować Macierewicz?

MON odmówił WP podania pełnej listy kandydatów: "nie ma takiego zwyczaju, podawać dane oficerów zgłoszonych do mianowania" - czytamy w odpowiedzi. W kolejce po gwiazdkę generalską jest wiele nazwisk, ale niektóre łatwo odgadnąć. Wypada by posiadał ją dowódca jednostki GROM. To pułkownik Mariusz Pawluk (w służbie od 1992 roku, a więc czarny but), który powrócił tam dzięki Macierewiczowi. Najpierw w roli zastępcy dwódcy jednostki. Od marca już jako dowódca.

Mówi się, że w ten sposób minister poskromił i podporządkował sobie "specjalsów". Pawluk, zasłynął przed laty donosem na swojego dowódcę za mobbing. Oskarżeniu zaprzeczyło ponad 400 komandosów. Pawluk odszedł i to w niesławie, bo odebrano mu honorową odznakę GROM.

Mianowania na pewno szykowały się wśród "partyzantów Macierewicza", czyli Wojsk Obrony Terytorialej. Macierewicz uczynił już generałem Wiesława Kukułę (też czarny but), szefa tej formacji. Teraz wypadałoby, aby po gwiazdace dostali także dowódcy trzech, uformowanych brygad WOT. Zabawne, że sam Kukuła żartował, że jego szybki awans wziął się z pomyłki. Powierzając mu misję utworzenia wojsk, przedstawiono go jako generała. MON nadrobił braki na pagonach oficera w dwa miesiące.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (462)