Afera NCBiR. Adam Bielan zamierza pozwać Michała Szczerbę. "To jest horrendum"
Adam Bielan w rozmowie z Wirtualną Polską zapowiada pozew przeciwko Michałowi Szczerbie. Europoseł PiS zarzuca politykowi Koalicji Obywatelskiej "powielanie kłamstw" w sprawie tzw. afery NCBiR. Pozew ma dotyczyć wypowiedzi Michała Szczerby z programu "Tłit" w WP.
Prokuratura na wniosek Najwyższej Izby Kontroli wszczęła śledztwo w sprawie podejrzeń popełnienia przestępstw przez europosła Adama Bielana i byłego ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudę - poinformowało 28 marca radio RMF FM. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział w TVN24, że podjęto decyzję, iż postępowania w zakresie NCBiR "będą skoncentrowane u jednego prokuratora". Przyznał, że prokurator regionalna "nie wyklucza powołania zespołu, bo to będzie kolejna z wielkich, ogromnych spraw".
Śledztwo prowadzone jest w oparciu o artykuł Kodeksu karnego i dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Dotychczas nikt nie usłyszał zarzutów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera z NCBiR. Michał Szczerba w programie "Tłit" mówi: Próbowali nas zastraszyć, żądali 1 mln zł
Przypomnijmy: w październiku ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła liczne nieprawidłowości zarówno w procesie przygotowania i organizacji naboru wniosków o dofinansowanie w konkursie "Szybka Ścieżka - Innowacje Cyfrowe", jak również na etapie wyboru projektów. Według NIK NCBiR nie przestrzegało regulaminu konkursu oraz własnych wewnętrznych regulacji.
Adam Bielan - mimo iż to właśnie jego politycy obecnej większości (a także dziennikarze zajmujący się NCBiR) obarczali polityczną odpowiedzialnością za nieformalny nadzór nad tą instytucją - twierdził, że nie ma nic wspólnego ze sprawą. - Grupa cwaniaków chciała wyciągnąć z NCBiR-u - na dwa, moim zdaniem, bardzo mocno podejrzane wnioski - grube miliony. Były dyrektor NCBiR-u im to uniemożliwił - mówił polityk. Podkreślał też, że żadne środki z NCBiR nie trafiły do podmiotów opisywanych przez media i że łączenie go z tą sprawą można skończyć się "krokami prawnymi" z jego strony.
Jeszcze przed informacją o śledztwie z 28 marca, w Wirtualnej Polsce przytaczaliśmy opinie polityków KO, chcących zachować anonimowość, którzy twierdzili, że "po aferze z Funduszem Sprawiedliwości służby i prokuratury będą musiały zająć się NCBiR-em". W tym kontekście pojawiało się właśnie nazwisko Bielana, ale także byłego wiceministra Jacka Żalka (skonfliktowanego z Bielanem), który nadzorował NCBiR. Obaj politycy należeli do Partii Republikańskiej.
29 marca na temat NCBiR wypowiadał się w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Michał Szczerba, który wraz z Dariuszem Jońskim przeprowadzał kontrole w instytucji. Po programie zadzwonił do nas Adam Bielan i zapowiedział pozew przeciwko politykowi KO.
Słowo przeciwko słowu. Poseł Szczerba mówi o "zastraszaniu"
Michał Szczerba w WP stwierdził m.in., że to "Jarosław Kaczyński powierzył Adamowi Bielanowi nadzór nad NCBiR".
- Adam Bielan korzystał z tego "nadzoru właścicielskiego" pełnymi garściami. Ustawiał tę instytucję pod siebie. Począwszy od zmiany dyrektora, bo to nominat Partii Republikańskiej otrzymał tę funkcję. Ale też kancelarie prawnicze powiązane z Adamem Bielanem, związane z jego najbliższymi, weszły do NCBiR, ustawiając tak naprawdę wszystkie kluczowe departamenty. Co najgorsze, przejmując różnego rodzaju spółki, które powstały wokół NCBiR-u, jest ich pięć - mówił polityk KO.
Jak dodawał: - Mamy już pierwsze zatrzymania. Pokazaliśmy z Dariuszem Jońskim powiązania zarządzających spółką z beneficjentami określonych projektów. Ale najbardziej obrzydliwą rzeczą było to, że próbowali wykorzystać jeden z ostatnich programów, którym mogli zarządzać: czyli projekt "Szybka Ścieżka - Inwestycje cyfrowe". Pojawiły się wokół tego firmy, które wzbudzały nasze wątpliwości.
W programie "Tłit" zapytaliśmy Michała Szczerbę, czy były to firmy zakładane przez ludzi powiązanych z Adamem Bielanem lub Jackiem Żalkiem (który nadzorował NCBiR). Szczerba odpowiedział, że "NCBiR był w pełni przejęty przez Partię Republikańską".
- Zarówno Bielan, jak i Żalek, próbowali swoje zrealizować. Bielan szybko przejął jedną ze spółek, którą zlokalizował w Radomiu, czyli swoim okręgu wyborczym. Natomiast Żalek kojarzony jest z projektami z Białegostoku. Jedna z tych firm próbowała nas zastraszyć, gdy podjęliśmy działania kontrolne. Złożyli pozew do sądu, chcieli zakazać mówienia mi i posłowi Jońskiemu o tej sprawie. Zażądali od nas wpłaty miliona złotych na poczet jednej ze spółek, która miała otrzymać 123 mln zł w ramach programu "Szybka Ścieżka" - mówił Michał Szczerba, dodając, że próbowano ich "zastraszać".
Co na to Adam Bielan? - Szczerba twierdzi, że firma Chime (która miała otrzymać 123 mln zł dotacji - red.) straszyła go pozwem, a mnie ta firma pozwała. Mam sprawę cywilną przed sądem w Białymstoku - mówi nam europoseł PiS. Dodaje, że nie miał żadnych związków z projektem "Kabel", w przeciwieństwie do Jacka Żalka, który został zdymisjonowany z rządu PiS [o tym projekcie w kontekście Adama Bielana Michał Szczerba nie wspominał - przyp. red.].
- W sprawie "Szybkiej Ścieżki" zaś śledztwo toczy się od kilkunastu miesięcy. Zaczęło się od zawiadomienia b. dyrektora Pawła Kucha. W tej sprawie bardzo wiele osób, w tym ja, było przesłuchiwanych w charakterze świadka - mówi Adam Bielan.
Polityk podkreśla, że jedyną osobą zatrzymaną w sprawie NCBiR jest Krzysztof B. (były prezes NCBR Investment Fund - red.) - osoba, która, jak mówi, ma mieć "powiązania z politykami Platformy Obywatelskiej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bielan: zapowiadają "akcje"? To horrendum
Zapytaliśmy Michała Szczerbę w programie "Tłit", jakie zarzuty (odnosząc się do wczorajszych informacji z prokuratury), może otrzymać Adam Bielan, stwierdzając przy tym, że był "ściśle związany z pewnymi ludźmi, którzy podejmowali istotne decyzje w ramach NCBiR". Powołaliśmy się również na relacje osób, wedle których polityk mógł mieć wpływ na pewne konkursy w ramach NCBiR. W rozmowie z Wirtualną Polską europoseł Bielan tym twierdzeniom i sugestiom stanowczo zaprzeczył.
Poseł Szczerba w programie powiedział, że "Adam Bielan mógł mieć dostęp do dokumentów, do których nie powinien był mieć, dotyczących rozstrzygnięć niektórych konkursów, ale to muszą potwierdzić śledczy". - Ci ludzie wokół NCBiR-u działali jak mafia. Nagrywali siebie nawzajem - powiedział polityk KO. Zasugerował też, że Adam Bielan może otrzymać "zarzuty karne".
Za wszystkie te wypowiedzi Adam Bielan zamierza pozwać Michała Szczerbę. Zaprzecza twierdzeniom, które padły w programie Wirtualnej Polski.
- To jest horrendum, jeśli politycy partii rządzącej zapowiadają "akcje" prokuratury i służb specjalnych. Posiadanie takiej wiedzy jest przestępstwem - mówi Bielan, odnosząc się od wypowiedzi przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej. - Zapowiadają rewizję i inne działania prokuratury, a takiej wiedzy żaden polityk nie ma prawa mieć - zaznacza europoseł. Takie działania zapowiadał m.in. Michał Szczerba.
Europoseł Bielan dodaje, że "Michał Szczerba myli elementarne fakty" i "kłamie". - Nie mam związków z żadną z firm, które startowały w konkursach w ramach "Szybkiej Ścieżki". Środki dla tych wszystkich firm zostały wstrzymane na początku stycznia 2023 r., zanim pan Szczerba dowiedział się o "Szybkiej Ścieżce" i zaczął kontrolę - mówi nam Adam Bielan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera w NCBR
Afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju wybuchła ponad rok temu. Dotyczyła nieprawidłowości przy przeprowadzeniu konkursu na innowacje cyfrowe, w wyniku których dwie firmy uzyskały dotację w łącznej kwocie blisko 178 mln zł.
Okazało się, że 55 mln zł otrzymała firma założona przez 26-latka 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków. Druga kontrowersyjna dotacja to 123 mln zł na projekt dotyczący "cyberbezpieczeństwa podmorskiego" dla białostockiej spółki, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty, a jej prezesem był kolega Jacka Żalka, wiceministra funduszy i polityki regionalnej, odpowiedzialnego za NCBR.
Jak informowali w marcu 2023 r. posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba, Krzysztof B. był wcześniej wspólnikiem siostry 26-latka od 55-milionowej dotacji, a także bezpośrednio Piotra Maziewskiego, którego firma zdobyła wspomniane wcześniej 123 mln zł.
Aresztowany Krzysztof B. miał także stać za "taśmami NCBiR". Gdy było wiadomo, że lada dzień wybuchnie afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, do niektórych dziennikarzy trafiły stenogramy z nagrań, które rzekomo miały obciążać ludzi z kierownictwa Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Jak opisywał Onet, przesłuchiwany w prokuraturze Jacek Żalek zeznał, że stenogramy nagrań dostał od Krzysztofa B., czyli ich autora.
Jak pisał Szymon Jadczak, taśmy miały obciążać m.in. ówczesnego szefa NCBiR Pawła Kucha, nominowanego z poparciem Adama Bielana. NCBiR był w tamtym okresie w strefie wpływów jego partii (Republikanie). Gdy wybuchła afera, Jacek Żalek musiał odejść z rządu, pożegnał się również z partią Bielana.
Śledczy od wielu miesięcy badali wydawanie pieniędzy z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
W połowie lutego 2023 r. ówczesnemu wiceministrowi funduszy i rozwoju regionalnego Jackowi Żalkowi zabrano pełnomocnictwa do nadzoru nad Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl