Były prezes NCBR aresztowany. W tle wyłudzenie gigantycznych pieniędzy

Sąd zadecydował w czwartek o tymczasowym aresztowaniu byłego prezesa NCBR Investment Fund Krzysztofa B. Prokuratura podejrzewa go o udział w grupie przestępczej, wyłudzenie 8 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i pranie brudnych pieniędzy.

Sąd zdecydował o areszcie dla byłego szefa NCBR/ Zdj. ilustracyjne
Sąd zdecydował o areszcie dla byłego szefa NCBR/ Zdj. ilustracyjne
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW KOWALCZUK
Justyna Lasota-Krawczyk

07.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 21:16

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie Beata Syk-Jankowska poinformowała w czwartek PAP, że sąd uwzględnił wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie trzech osób, które wcześniej usłyszały zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzeń dofinansowań z funduszy unijnych w latach 2021- 2023.

Rozdysponowaniem pieniędzy na rozpoczęcie działalności gospodarczych zajmowało się NCBR w Warszawie. Prokuratura przyjrzała się działalności jednego z lubelskich funduszy inwestycyjnych uczestniczącego w pozyskiwaniu takich dofinansowań. Z ustaleń śledztwa wynika, że pieniądze pozyskano nielegalnie.

- Podmioty, na rzecz których je uzyskano, nie prowadziły faktycznej działalności gospodarczej, a utworzone zostały przez ustaloną grupę osób jedynie w celu uzyskania środków z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – wyjaśniła rzecznik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śledztwem objętych jest kilkanastu podejrzanych. Wśród nich są osoby, które wcześniej pracowały lub były powiązane z działalnością NCBR.

Jednym z aresztowanych w czwartek jest były prezes NCBR Investment Fund Krzysztof B., który jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu wyłudzanie środków unijnych, wyłudzenie ok. 8 mln zł środków unijnych oraz pranie brudnych pieniędzy.

O zatrzymaniu Krzysztofa B. poinformował jako pierwszy dziennikarz Wirtualnej Polski.

Ze względu na rozwojowy charakter i dobro śledztwa prokuratura nie udziela więcej informacji.

Afera w NCBR

Afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju wybuchła równo rok temu. Dotyczyła nieprawidłowości przy przeprowadzeniu konkursu na innowacje cyfrowe, w wyniku których dwie firmy uzyskały dotację w łącznej kwocie blisko 178 mln zł.

Okazało się, że 55 mln zł otrzymała firma założona przez 26-latka 10 dni przed ostatecznym terminem składania wniosków. Druga kontrowersyjna dotacja to 123 mln zł na projekt dotyczący "cyberbezpieczeństwa podmorskiego" dla białostockiej spółki, która w ostatnich dwóch latach wykazywała straty, a jej prezesem był kolega Jacka Żalka, wiceministra funduszy i polityki regionalnej, odpowiedzialnego za NCBR.

Aresztowany Krzysztof B. miał także stać za "taśmami NCBR". Gdy było wiadomo, że lada dzień wybuchnie afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, do niektórych dziennikarzy trafiły stenogramy z nagrań, które rzekomo miały obciążać ludzi z kierownictwa Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Jak opisywał Onet, przesłuchiwany w prokuraturze Jacek Żalek zeznał, że stenogramy nagrań dostał od Krzysztofa B., czyli ich autora.

Źródło: PAP, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)