Prezes spółki od 123 mln zł zawiadamia prokuraturę ws. Bielana, Jońskiego i Szczerby. Ujawnia nieznane fakty

Prezes spółki Chime Networks, która miała otrzymać 123 mln zł z NCBiR w ramach programu "Szybka Ścieżka - innowacje cyfrowe", złożył zawiadomienie do prokuratury na posłów Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego, Michała Szczerbę, europosła PiS Adama Bielana oraz niektórych pracowników NCBiR - dowiaduje się Wirtualna Polska. - Tonący brzytwy się chwyta - odpowiada Joński.

Na zdjęciu od lewej Joński, Szczerba i Bielan
Na zdjęciu od lewej Joński, Szczerba i Bielan
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański, Mateusz Marek, Tomasz Gzell
Patryk Michalski

Afera w NCBiR wybuchła w związku z planami kontrowersyjnego rozdysponowania części z 811 milionów złotych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. 55 milionów zł otrzymać miała firma założona w trakcie trwania konkursu, a 123 miliony zł - białostocka firma, która według posłów opozycji nie spełniała wymogów formalnych. Według Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby, obie spółki są powiązane z nominatami Partii Republikańskiej.

W oświadczeniu, do którego dotarliśmy, prezes spółki Chime Networks Piotr Andrzej Maziewski pisze, że żaden z posłów "nie miał dostępu do dokumentacji projektu. Żaden z nich nie posiada minimum kwalifikacji, aby w sposób fachowy ocenić jego jakość pod względem merytorycznym czy też formalnym. Dopuszczają się jednak w mediach ocen eksperckich, szkalując na niespotykaną skalę dobre imię przedsiębiorców oraz wybitnych polskich naukowców".

Co więcej przedsiębiorca podkreśla, że trzej wymienieni politycy "licytują się, który z nich wcześniej zablokował dotację". Podkreśla, że żaden z nich nie ma jednak do tego ani uprawnień, ani kompetencji, ani niezbędnej wiedzy. "Oświadczam, iż twierdzenia panów posłów Szczerby, Bielana i Jońskiego w tym zakresie są nieprawdziwe. Ponadto, poseł Bielan czyni to w sposób zupełnie zuchwały i bezczelny. Wprowadza opinię publiczną w błąd, twierdząc, iż w wyniku przeprowadzonego audytu NCBIR na początku stycznia nasz wniosek został wykluczony z dofinansowania. Jest to oczywista nieprawda, na co posiadam stosowną dokumentację".

Maziewski zarzuca Adamowi Bielanowi kłamstwo i zwraca się do niego po imieniu. "Adam, z którym wbrew temu co publicznie oświadczył, znam się dużo dłużej niż od 2017 roku, jako zawodowy polityk, wedle mojej wiedzy, nie zna i nie rozumie procedur formalnej i merytorycznej oceny wniosków".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według naszych informacji Maziewski i Bielan mieli prywatne kontakty wiele lat wcześniej. Prezes partii Republikańskiej był pytany o znajomość z Piotrem Maziewskim w TVN24, bo w 2017 r. razem z Jackiem Żalkiem brali udział w spotkaniu z szefem funduszu Qatar Investment Authority. Zdjęcie z tego spotkania ujawnił dziennikarz Onetu Kamil Dziubka. Bielan w wywiadzie dystansował się od tej znajomości i przekonywał, że to człowiek, którego na spotkanie zaprosił Żalek.

Maziewski: "Bielan nadużywa zaufania premiera"

Piotr Maziewski idzie krok dalej i zarzuca Adamowi Bielanowi, że "nadużywa zaufania najważniejszych urzędników w Polsce, w tym Pana Premiera RP i opierając się o swoje całkowicie błędne interpretacje procedur aplikowania, przekazuje fałszywy stan rzeczy w zakresie oceny formalnej wniosku oraz dopuszczalnej wysokości dotacji".

Prezes spółki uważa, że stenogramy taśm opublikowane w mediach pokazują, że jego projekt "był od samego początku celem bezprawnych ataków ze strony niektórych pracowników NCBIR. Fakt ten potwierdza wynik głosowania trzech ekspertów w trakcie ostatecznej oceny projektu, który ujawnił i podał do publicznej wiadomości były dyrektor Paweł Kuch. Pracownik wewnętrzny NCBIR głosował przeciw, natomiast pozostali dwaj eksperci zewnętrzni (fachowcy) - za projektem" – pisze w oświadczeniu.

Maziewski odpowiada też na zarzuty o znajomość z politykami Partii Republikańskiej, w tym z Jackiem Żalkiem. Pyta, "w jaki sposób miałby służyć jakiejkolwiek partii politycznej specjalistyczny sprzęt wykorzystywany w podmorskiej transmisji międzykontynentalnej, który stanowi 97 proc. całkowitych kosztów. Dodaje, że ani on, ani członkowie zespołu, w tym utytułowani naukowcy, "nie mamy absolutnie żadnej wątpliwości co do jakości oceny naszego wniosku".

"Udzieliliśmy wyczerpujących odpowiedzi"

Prezes firmy Chime Networks odnosi się również do stenogramów opublikowanych przez Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę. Według polityków wynika z nich, że eksperci mieli wiele uwag do projektu, który miał dostać 123 mln zł. "Nie do końca wiem, co ma być celem projektu", "Mam zastrzeżenia do parametrów innowacyjności", "Mam uwagi do doświadczenia pani kierownik projektu", "U wszystkich brakuje zakresu obowiązków, ja po prostu nie wiem, co i która osoba będzie robić w projekcie" – to tylko niektóre z uwag.

Maziewski nie zgadza się z taką oceną. "To co zostało bezprawnie upublicznione w mediach, to jedynie fragmenty wypowiedzi z etapu przygotowywania ekspertów do panelu. Po panelu oraz po udzieleniu przez nas wyczerpujących, ledwo mieszczących się w przewidzianych do tego formularzach odpowiedzi, eksperci dokonali merytorycznej oceny, skrajnie różnej od tej, którą zmanipulowali panowie posłowie".

"Panowie posłowie publicznie ogłosili, iż znają zarówno personalia ekspertów oceniających nasz wniosek, jak i ich dorobek. My tej wiedzy nie posiadamy, gdyż zgodnie z prawem, mieć jej nie możemy. Zatem panowie posłowie - podzielicie się tą wiedzą z opinią publiczną? Z całą stanowczością będę dochodził wyjaśnienia, jaką rolę w próbie utrącenia mojego projektu pełnił poseł Bielan oraz urzędnicy NCBIR, również w ujawnieniu stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa i wyrwanych z kontekstu nagrań z posiedzenia ekspertów" - dodał.

Joński i Szczerba odpowiadają

O odniesienie się do oświadczenia prezesa Chime Networks poprosiliśmy wszystkich wymienionych polityków. - Tonący brzytwy się chwyta - ucina Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. - Ten projekt nie powinien być oceniany, bo znacząco przekraczał maksymalną kwotę dofinansowania. Działamy w interesie publicznym w ramach mandatu poselskiego - dodaje Michał Szczerba.

Adam Bielan napisał nam tak: "Pana Maziewskiego spotkałem 20.07.2017 o godz. 16.00. Do mojego gabinetu w Senacie przyprowadził go pan poseł Jacek Żalek, wówczas przewodniczący parlamentarnej grupy polsko-katarskiej. Spotkanie dotyczyło wizyty delegacji katarskiej w Warszawie i prośby aby spotkał się z nią jako wicemarszałek Senatu.

Pan poseł Żalek przedstawił mi pana Maziewskiego jako swojego współpracownika w sprawach relacji polsko-katarskiej. Pan Maziewski ani podczas tego spotkania ani później nie poinformował mnie, że poznał mnie wcześniej, a ja żadnego wcześniejszego spotkania z nim sobie nie przypominam. Poniżej printscreen wiadomości SMS, jaką otrzymałem od niego tego dnia wieczorem".

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
adam bielanncbirmichał szczerba
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (529)