Afera na Signalu. Rośnie presja na Trumpa
Wiceprezydent USA J.D. Vance i doradcy naciskają na Trumpa, by zwolnił Michaela Waltza po wpadce na Signalu - informuje portal Poltico.
Co musisz wiedzieć?
- Wiceprezydent J.D. Vance oraz czołowi doradcy zasugerowali Donaldowi Trumpowi zwolnienie Michaela Waltza po przypadkowym dodaniu dziennikarza do czatu na Signalu.
- Spotkanie w Białym Domu odbyło się w środę wieczorem, gdzie omawiano kompromitację związaną z ujawnieniem planów ataku w Jemenie.
- Trump nie podjął decyzji o zwolnieniu Waltza, ale źródła sugerują, że może to nastąpić w ciągu kilku tygodni.
Dlaczego Vance i doradcy chcą zwolnienia Waltza?
Wiceprezydent J.D. Vance oraz szefowa personelu Białego Domu Susie Wiles byli wśród osób, które naciskały na Donalda Trumpa, by zwolnił Michaela Waltza. Powodem była kompromitacja związana z przypadkowym dodaniem dziennikarza do czatu na Signalu, gdzie omawiano plany ataku na bojowników Huti w Jemenie. - Dodanie dziennikarza do czatu to poważna kompromitacja dla Białego Domu - podkreślali doradcy cytowanie przez portal Politico.
Czy Trump zdecyduje się na zwolnienie Waltza?
Donald Trump, mimo że zgodził się z opinią doradców, że Waltz popełnił błąd, postanowił go nie zwalniać natychmiast. - Na razie go zostawią, ale pozbędą się go za kilka tygodni - powiedziało jedno ze źródeł Politico. Decyzja o pozostawieniu Waltza na stanowisku ma na celu uniknięcie dawania liberalnej prasie "głowy" doradcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie kule ognia na froncie. Moment spektakularnego ataku Ukrainy
Jak doszło do wpadki na Signalu?
Signal, popularny komunikator, był miejscem, gdzie wysocy rangą przedstawiciele władz USA, w tym Vance i szef Pentagonu Pete Hegseth, omawiali plany uderzenia na bojowników Huti w Jemenie. Przez przypadek do czatu został zaproszony redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg, który miał wgląd w szczegółowe plany ataku na dwie godziny przed jego przeprowadzeniem. Michael Waltz w późniejszym wywiadzie telewizyjnym przyznał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to zdarzenie.