Adam Niedzielski zapowiada przełomowe zmiany ws. maseczek. "To kapitulacja"
- Maseczki zostaną z nami, nie na zasadzie obowiązku, ale na zasadzie rekomendacji - zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z "Faktem". Podkreślił, że obostrzenia będą wkrótce stopniowo wycofywane. Co na to wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek? - To wywieszenie białej flagi. Cały obóz PiS, łącznie - niestety - z ministrem Niedzielskim, tylko czekał na taką okazję, żeby ogłosić Polakom zwolnienie z restrykcji, które tak naprawdę w Polsce nigdy nie były respektowane i nigdy tak na serio nie weszły w życie. To kapitulacja. Mamy kilkadziesiąt tysięcy zakażeń dziennie, wciąż umierają ludzie - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Śmiszek podkreślił, że "można było wiele miesięcy temu podjąć odważne decyzje, które skutkowałyby ograniczeniem tych nieszczęść, tych rodzinnych tragedii". - Projekt Lewicy o obowiązkowych szczepieniach od kilku miesięcy leży w lasce marszałkowskiej. To była recepta. Dziś jest już za późno na wszystko. Ta rozmowa o restrykcjach, o szczepieniach to musztarda po obiedzie - stwierdził. Czy Niedzielski pożegna się ze stanowiskiem? - Chyba już widzi, że jest w miarę bezpieczny. Mówienie o liberalizacji pozwala mu na zachowanie stołka. Był niewygodnym członkiem rządu, ale średnio niewygodnym, bo specjalnie się nie stawiał i specjalnie nie obstawał za swoimi poglądami. Jeśli dziś ogłasza zwalnianie z restrykcji, to znaczy, że wpisuje się w oczekiwania rządu, żeby pudrować rzeczywistość - że już jest fajnie, że już jest dobrze, że już jest bezpiecznie - mówił polityk Lewicy. - Więc Adam Niedzielski, moim zdaniem, zachowa stołek, bo mówi językiem, który jest językiem władzy, nie jest językiem ministra zdrowia, tylko jest językiem populistycznej władzy, która udaje, że w Polsce pandemii nie było, a jeśli była, to jakoś przeszła bokiem i nie za bardzo dotknęła polskie społeczeństwo - podsumował.