Adam Hofman: Tomasz Lis kłamie. Mec. Rafał Rogalski był opłacany z naszych składek
- Tomasz Lis kłamie. Zaatakował i znowu trafił kulą w płot mówił na antenie Radia Zet w audycji „7 Dzień Tygodnia”, rzecznik PiS Adam Hofman. Chodzi o artykuł na temat Rafała Rogalskiego, który ukazał się w internetowym wydaniu "Newsweeka". Tygodnik napisał, że za usługi prawne mecenasa zapłacił klub PiS, który z kolei pieniądze dostawał z kancelarii sejmu. - Lis podaje nieprawdę. To były pieniądze z naszych składek - odpierał zarzuty Hofman.
Czytaj tekst z "Newsweeka": Kaczyński nie płacił Rogalskiemu
"Newsweek" napisał, że Jarosław Kaczyński nie płacił Rafałowi Rogalskiemu z prywatnych pieniędzy. Usługi mecenasa - według tygodnika - miały być opłacane z pieniędzy klubu parlamentarnego PiS, który utrzymuje się ze środków kancelarii sejmu.
Według Newsweeka, szef PiS "nie wyłożył na Rogalskiego ani złotówki; za jego usługi płacił bowiem klub parlamentarny PiS". "W ten sam sposób opłacani są także inni smoleńscy pełnomocnicy: Bartosz Kownacki i Piotr Pszczółkowski - ujawnia jeden z naszych rozmówców w PiS" - napisał tygodnik.
Tygodnik powołuje się na fragment umowy, którą PiS podpisało z Rogalskim, a który to poza Kaczyńskim reprezentował jeszcze rodziny czterech innych ofiar katastrofy smoleńskiej. "Z dokumentu wynika, że zadaniem mecenasa było "podejmowanie na rzecz klubu PiS czynności prawnych w związku z działalnością organów państwa zaangażowanych w wyjaśnianie katastrofy" - napisał Newsweek.
Rzecznik PiS Adam Hofman odpierał jednak tez zarzuty. - Redaktor Lis zaatakował i znowu trafił kulą w płot. Podaje nieprawdę - przekonywał polityk.
Hofman wyjaśnił, że środki na opłacenie mecenasa nie pochodziły z publicznych pieniędzy, a z prywatnych składek. - Ustaliliśmy, że z naszych składek (co miesiąc do kasy klubu oddajemy 650 zł) będziemy finansować tę pomoc prawną - dodał Hofman. - Jako wspólnota zadziałaliśmy racjonalnie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zostawia się przyjaciół w takiej tragedii - mówił.
- To „Super Express” zauważył, że mecenas Rogalski nie pracuje pro publico bono, tylko zgarnia olbrzymie pieniądze, a potem zachowuje się wobec swoich klientów w ten sposób. Nie jest tajemnicą, że w sprawie zdrowia swojej mamy i w sprawie smoleńskiej Jarosław Kaczyński musiał brać pożyczki – mówił Hofman, który zastrzegł, że nie ujawni umów mecenasa Rogalskiego i Jarosława Kaczyńskiego.
Na sformułowany przez Hofmana zarzut kłamstwa zareagowała redakcja Newsweeka. Na stronie internetowej podano, że ani w regulaminie klubu PiS, ani w umowie, którą podpisano z Rogalskim, nie ma słowa o tym, że usługi mecenasa mają być finansowane akurat z poselskich składek. Nieprawdą - według tygodnika - jest też, że posłowie PiS cokolwiek w tej sprawie ustalali; decyzja zapadła w gronie kilku osób zasiadających w kierownictwie PiS, a większość posłów nie miała o tym pojęcia.
Nałęcz: oddzielny fundusz? To w porządku
- Oddajecie do kasy klubu te pieniądze? – zapytał Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.
- Tak, do kasy klubu. To są składki, z których finansowana jest pomoc prawna. Jeśli zarzutem do nas jest, że pomagamy swoim przyjaciołom, to proszę bardzo, ja jestem gotów stawać pod tymi zarzutami – odpowiedział Hofman.
Tomasz Nałęcz zauważył, że Adam Hofman „potwierdził, że mecenas Rogalski był opłacany z pieniędzy klubowych”. – Rozumiem, że te składki były wlewane do wspólnej cysterny pieniędzy klubowych. Pan przyznał, że te rachunki opłacał klub – dopytywał Hofmana.
- Nie. Jest oddzielny fundusz, których pochodzi z naszych składek – odpowiedział rzecznik PiS.
- A, oddzielny. To teraz w porządku – odpowiedziałTomasz Nałęcz.
Olejniczak: w jakimś sensie "Newsweek" ma rację
Tłumaczenie Hofmana nie przekonało całkowicie Wojciecha Olejniczaka z SLD. Jego zdaniem problem polega na tym, że „przez całe lata mówiło się o "pełnomocniku Jarosława Kaczyńskiego”. – Dla przeciętnego obywatela, który słyszy, że to jest pełnomocnik indywidualny, oznacza to, że ktoś indywidualnie wyjmuje pieniądze i za to płaci. Trzeba podkreślić, że „Newsweek” w jakimś stopniu ma rację mówiąc, że są to pieniądze publiczne – ocenił Olejniczak.
Pod koniec marca Jarosław Kaczyński poinformował, że mec. Rogalski, który był pełnomocnikiem szefa PiS od kwietnia 2010 roku, nie będzie już reprezentował go w śledztwie smoleńskim. Nie podał powodów zerwania współpracy z Rogalskim; powiedział jedynie, że drugi mecenas, który go reprezentuje w tym śledztwie - Piotr Pszczółkowski - "w pełni realizuje niezbędne działania".
W maju mec. Rogalski w wypowiedziach medialnych odciął się od teorii zamachu ws. katastrofy smoleńskiej i krytycznie ocenił działania szefa parlamentarnego zespołu badającego katastrofę Antoniego Macierewicza. Stołeczna palestra wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec Rogalskiego za wywiady, w których mogło dojść do złamania tajemnicy adwokackiej.