Adam Bielan: "W PiS nie ma miejsca dla osób bagatelizujących pedofilię"
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan przyznał na antenie TVN24, że "w jego obozie politycznym nie ma miejsca dla osób, które bagatelizują zbrodnię pedofilii". W rozmowie z Moniką Olejnik musiał się zmierzyć z pytaniami dot. przeszłości Stanisława Piotrowicza, gdy ten był prokuratorem w głośnej sprawie księdza z Tylawy.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego przyznał, że przed wywiadem rozmawiał z Piotrowiczem. - Przewodniczący komisji sprawiedliwości zapewnił mnie, że nie prowadził tej sprawy, był tylko przełożonym jednego z prokuratorów, a słowa cytowane po latach przez media były częścią jego wywiadu - przyznał Bielan.
Przypomnijmy: w 2004 roku działania duchownego, podejrzewanego o molestowanie seksualne dzieci, Piotrowicz tłumaczył ojcowską czułością i umiejętnościami terapeutycznymi. - Dla dzieci nocowanie w obcym domu jest atrakcją. Kąpiel wynikała zaś z tego, że dzieci były brudne. Całowanie w usta według niego było na zasadzie "daj ciumka" czy "gilgotanie brodą" - wyjaśniał Piotrowicz 18 lat temu dziennikarzom.
Kiedy decyzję o umorzeniu zaskarżono, sprawą zajęli się śledczy z Jasła. W 2004 r. ksiądz został skazany na dwa lata więzienia z zawieszeniem na pięć za molestowanie sześciorga dzieci.
Zobacz także: Sekielski: ofiary rozklejały się na planie. Wszystko poprzedzały godziny rozmów
Wypowiedź prokuratora Piotrowicza puszczono podczas wywiadu Adamowi Bielanowi. - Chciałby Pan, żeby pańskie dzieci były kąpane przez inne osoby, księdza? - spytała Monika Olejnik. Wyraźnie skonfundowany wicemarszałek Senatu, przyznał, że "nie", po czym stwierdził, że do końca nie zna sprawy z Tylawy.
"Rasistowski atak"
Bielan był także pytany o atak na polskiego ambasadora w Izraelu. Wicemarszałek Senatu stwierdził, że był to "haniebny, rasistowski atak na polskiego dyplomatę". Przyznał, że nie jest przekonany, aby jeden incydent mógł zaważyć na wspólnych relacjach. Podziękował za szybką reakcję i potępienie tego incydentu przez ministerstwo spraw zagranicznych Izraela oraz ambasador Anę Azari.
- Byłoby oczekiwanie, że ważniejsi politycy w Izraelu zabiorą na ten temat głos. Odwróćmy sytuację i wyobraźmy sobie, że izraelskiego dyplomatę coś takiego spotyka, to byłoby oczekiwanie, że prezydent Polski i premier zabiorą na ten temat głos - stwierdził Bielan.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości wyraził także nadzieję, że "media izraelskie nie będą bagatelizować tej sprawy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVN24