ABW nie czuje się zagrożona
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie
dostrzega "istotnych zagrożeń dla służby", w tym dla jej działań
operacyjnych, wynikających z ujawnienia "listy Wildsteina" -
podała rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk.
Powiedziała ona, że taki wniosek wynika z dotychczasowej analizy sprawy listy umieszczonej już w internecie. Podkreśliła, że ABW jest w stałym kontakcie z IPN, "by podjąć kroki, żeby w przyszłości nie doszło do podobnych sytuacji".
Zarazem Stańczyk przypomniała, że przed przekazaniem akt cywilnych służb specjalnych z UOP i potem z ABW do IPN archiwiści UOP i ABW wykonali ogromną pracę, by przejrzeć, które sprawy opisane w archiwach mają do dziś znaczenie operacyjne i, by takie akta znalazły się w tzw. zbiorze zastrzeżonym IPN.
Według ustawy o IPN, akta ze zbioru zastrzeżonego nie są ujawniane przez IPN na ogólnych zasadach, a mają do nich dostęp oficerowie dzisiejszych służb specjalnych. Akta trafiały do tego zbioru na wniosek szefów dzisiejszych tajnych służb - cywilnych i wojskowych - choć prezes IPN ma prawo sprzeciwu wobec ich wniosków o to. Leon Kieres już wcześniej mówił, że zbiór zastrzeżony to niewielki ułamek zbiorów IPN.
PAP dowiedziała się ostatnio, że "lista Wildsteina" nie dotyczy zbioru zastrzeżonego, który ma swój własny, tajny katalog inwentarzowy.
Lista, którą Bronisław Wildstein wyniósł z IPN, zawiera nazwiska oficerów WSI - podała sobotnia Trybuna".
Premier Marek Belka w trybie pilnym zwołał w piątek w tej sprawie Kolegium do spraw Służb Specjalnych.
Według "Trybuny", "w tajnych służbach panuje stan najwyższego zagrożenia. Zawieszane są operacje, ludzie wycofywani. Robi się wszystko, co możliwe, by zminimalizować skutki nieszczęścia".
Premier Marek Belka wypowie się w tej sprawie - tak szef MON Jerzy Szmajdziński odpowiedział na pytanie o komentarz do informacji mediów, że "lista Wildsteina" ujawniła agentów polskiego wywiadu wojskowego.
Szef Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Marek Dukaczewski powiedział PAP tylko, że wyjaśniamy sprawę, a jak wyjaśnimy, będziemy wiedzieli i odmówił innych komentarzy.