ABW: doktorant z UJ miał zataić swoje kontakty z islamistami
• ABW podejrzewa, że Ameer Alkhawlany zataił kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi
• Irakijski doktorant UJ Ameer Alkhawlany został w październiku zatrzymany przez ABW
• Odbiło się to szerokim echem w Polsce. Bronili go naukowi opiekunowie
• Irakijczykowi grozi deportacja
• Sprawą zajmie się sejmowa komisja do spraw służb specjalnych
15.11.2016 | aktual.: 15.11.2016 10:43
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podejrzewa, że doktorant Uniwersytetu Jagiellońskiego Ameer Alkhawlany zataił swoje kontakty ze zradykalizowanymi znajomymi mieszkającymi na zachodzie Europy - dowiedział się tvn24.pl. Sprawę, która grozi Irakijczykowi deportacją, ma dziś prześwietlać sejmowa komisja do spraw służb specjalnych.
- Irakijczyk zataił swoje kontakty z bliskimi, których nasze partnerskie służby specjalne uważają za islamskich radykałów - mówi rozmówca, który poznał już dowody zgromadzone przez ABW.
Doktorant UJ Ameer Alkhawlany został zatrzymany 3 października w centrum Krakowa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że mężczyzna został zatrzymany na ulicy w związku z kontrolą legalności jego pobytu w Polsce, o co wnioskował szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW nie podała wówczas oficjalnego powodu zatrzymania.
Tego samego dnia Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał postanowienie o umieszczeniu Irakijczyka w areszcie dla cudzoziemców znajdującym się w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu na czas nie dłuższy niż 3 miesiące.
Alkhawalny ma wszystkie niezbędne dokumenty pozwalające mu na pobyt w Polsce. Nieoficjalnie mówiło się, że jest to zemsta służb, które miały nakłaniać Ameera do podjęcia współpracy. Chodziło o pozyskiwanie danych na temat różnych osób pochodzenia arabskiego.
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął wówczas z urzędu sprawę zatrzymania irakijskiego doktoranta.
oprac. Katarzyna Bogdańska