Chcesz zapłacić za bilety za dużo? Dostaniesz karę!
Kierowcy autobusów zwykle wzbudzają więcej sympatii niż kontrolerzy biletów. O tym, że niekiedy jest inaczej, przekonała się Internautka Karolina z Krakowa.
- Codziennie wracając z pracy jeździmy różnymi liniami (164 albo tramwajami w kierunku Bieżanowa), dlatego najczęściej kupujemy bilety w automatach (większość pojazdów MPK jest teraz w takie wyposażona), jeżeli nie ma automatu, kupujemy bilety u kierowcy. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze automat/kierowca mają wydać resztę, wobec czego staram się mieć odliczoną kwotę - jak najbardziej zbliżoną do sumy, którą będę miała zapłacić. Dzisiejszego dnia po wejściu do autobusu od razu udałam się do kierowcy z odliczoną kwotą 3,80 zł, bilety miały kosztować 3,75 zł. Kierowca spojrzał na pieniądze i powiedział, że nie sprzeda biletów, że kwota musi być odliczona. Absurd, pomyślałam, i powiedziałam, że nie musi wydawać, niech weźmie 3,80 zł i poprosiłam o bilety, które chciałam zakupić. Ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu kierowca zaparł się, że biletów mi nie da i pieniędzy nie przyjmie - pisze w zgłoszeniu do Wirtualnej Polski Internautka Karolina.
- Pięć groszy różnicy? Rozumiem, gdybym to ja chciała być dłużna, ale przecież chcę uczciwie zapłacić za przejazd, a kierowca MPK nie chce mi sprzedać biletu! Raczej byłam tą sytuacją rozbawiona i lekko zirytowana. Oczywiście dwa przystanki dalej wsiadło dwóch panów kontrolerów. Nie pomogły tłumaczenia, że chciałyśmy zapłacić za bilety, nie pomogło wstawienie się za nami kilku osób w autobusie mówiących, że byli świadkami całej sytuacji i że to kierowca nie chciał nam sprzedać biletu. Dziękuję serdecznie wszystkim w autobusie, którzy poparli nas w absurdalnej sytuacji, dziękuję panom kontrolerom, że potwierdzili, że sytuacja jest absurdalna i poinformowali mnie, że mogę zgłosić się do Rady Miasta z petycją żeby następnym razem kierowca mógł przyjąć ode mnie pięć groszy więcej. Nie dziękuję kierowcy za zamiecenie sprawy pod kierownicę, bo to w końcu on nie chciał pięciu groszy więcej, które teraz ma nas kosztować 72 zł w ciągu 7 dni wpłacone na ulicy Wawrzyńca. Nie zamierzam tego tak zostawić, ponieważ
uczciwie chciałam zapłacić za przejazd, a spotkałam na przeszkodzie ścianę absurdów. Skarga do MPK zostanie złożona, szkoda tylko że kolejnym absurdem jest to, że mogę ją złożyć osobiście tylko do godziny 16, czyli do godziny do której większość ludzi normalnie pracuje - pisze Internautka Karolina.
Na zdjęciu: 130-lecie komunikacji miejskiej w Krakowie.
Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!