Absurdy w komunikacji miejskiej

Takie rzeczy dzieją się w autobusach i tramwajach

Obraz

/ 6Horror w polskich autobusach - relacja pasażerów

Obraz
© PAP

Kierowca jadący przez miasto ponad 100 km/h, "bo raz się żyje", karanie za brak biletów tylko najbardziej nieśmiałych pasażerów oraz podróżni mdlejący przez ścisk i upał już od maja - to tylko niektóre z doświadczeń Internautów z komunikacji miejskiej. Zobacz, z jakimi absurdalnymi i zabawnymi sytuacjami spotkali się w autobusach i tramwajach pasażerowie z całej Polski!

Opowiedz, co spotkało Cię w komunikacji miejskiej, ** Najciekawsze historie i materiały opublikujemy!

(mb)

/ 6"Raz się żyje"

Obraz
© PAP

- Jadę do domu nocnym autobusem, kierowca pędzi ponad 100 km/h, przejeżdża jedno czerwone światło, potem drugie. Autobus kołysze się na wszystkie strony, a ludzie przelatują z końca na początek i na odwrót. W końcu nie wytrzymuję, podchodzę do szofera i mówię: jak Pan jeździ?! Kartofle Pan wiezie? Przecież nie trudno o tragedię przy takiej jeździe?! Szofer wychylił się do mnie i z szyderczym uśmiechem na twarzy rzucił: "raz się żyje..." - opowiada Internauta J.S.

Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!

/ 6Kulturalni kibice

Obraz
© PAP

Niecodzienne sytuacje powodują najczęściej nie kierowcy i kontrolerzy biletów, ale właśnie sami pasażerowie. Przypadkowym bohaterem jednej z nich była Internautka Ewelina z Gdańska.

- Byłam wtedy jeszcze studentką. Jadę sobie tramwajem w kierunku dworca PKS (Gdańsk Główny) i jak zwykle czytam książkę. Wszystkie miejsca siedzące są zajęte, więc stoję sobie grzecznie w rogu. Na jednym z przystanków wsiada cała masa kibiców Lechii Gdańsk. Zapełnili cały tramwaj. W ferworze radości po meczu śpiewają sobie i tłuką dłońmi w szyby (wtedy nie było jeszcze monitoringu w ZTM, który zresztą nazywał się wtedy ZKM). W pewnym momencie jeden z kibiców (najwyraźniej lider całej grupy) wrzasnął: "cisza! Pani tu czyta!". I cała grupa nagle zamilkła. Spojrzenia innych pasażerów - bezcenne - pisze Internautka Ewelina.

Na zdjęciu: polscy kibice przed meczem reprezentacji w Chorzowie.

Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!

(mb)

/ 6Chcesz zapłacić za bilety za dużo? Dostaniesz karę!

Obraz
© PAP

Kierowcy autobusów zwykle wzbudzają więcej sympatii niż kontrolerzy biletów. O tym, że niekiedy jest inaczej, przekonała się Internautka Karolina z Krakowa.

- Codziennie wracając z pracy jeździmy różnymi liniami (164 albo tramwajami w kierunku Bieżanowa), dlatego najczęściej kupujemy bilety w automatach (większość pojazdów MPK jest teraz w takie wyposażona), jeżeli nie ma automatu, kupujemy bilety u kierowcy. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze automat/kierowca mają wydać resztę, wobec czego staram się mieć odliczoną kwotę - jak najbardziej zbliżoną do sumy, którą będę miała zapłacić. Dzisiejszego dnia po wejściu do autobusu od razu udałam się do kierowcy z odliczoną kwotą 3,80 zł, bilety miały kosztować 3,75 zł. Kierowca spojrzał na pieniądze i powiedział, że nie sprzeda biletów, że kwota musi być odliczona. Absurd, pomyślałam, i powiedziałam, że nie musi wydawać, niech weźmie 3,80 zł i poprosiłam o bilety, które chciałam zakupić. Ku mojemu jeszcze większemu zdziwieniu kierowca zaparł się, że biletów mi nie da i pieniędzy nie przyjmie - pisze w zgłoszeniu do Wirtualnej Polski Internautka Karolina.

- Pięć groszy różnicy? Rozumiem, gdybym to ja chciała być dłużna, ale przecież chcę uczciwie zapłacić za przejazd, a kierowca MPK nie chce mi sprzedać biletu! Raczej byłam tą sytuacją rozbawiona i lekko zirytowana. Oczywiście dwa przystanki dalej wsiadło dwóch panów kontrolerów. Nie pomogły tłumaczenia, że chciałyśmy zapłacić za bilety, nie pomogło wstawienie się za nami kilku osób w autobusie mówiących, że byli świadkami całej sytuacji i że to kierowca nie chciał nam sprzedać biletu. Dziękuję serdecznie wszystkim w autobusie, którzy poparli nas w absurdalnej sytuacji, dziękuję panom kontrolerom, że potwierdzili, że sytuacja jest absurdalna i poinformowali mnie, że mogę zgłosić się do Rady Miasta z petycją żeby następnym razem kierowca mógł przyjąć ode mnie pięć groszy więcej. Nie dziękuję kierowcy za zamiecenie sprawy pod kierownicę, bo to w końcu on nie chciał pięciu groszy więcej, które teraz ma nas kosztować 72 zł w ciągu 7 dni wpłacone na ulicy Wawrzyńca. Nie zamierzam tego tak zostawić, ponieważ
uczciwie chciałam zapłacić za przejazd, a spotkałam na przeszkodzie ścianę absurdów. Skarga do MPK zostanie złożona, szkoda tylko że kolejnym absurdem jest to, że mogę ją złożyć osobiście tylko do godziny 16, czyli do godziny do której większość ludzi normalnie pracuje - pisze Internautka Karolina.

Na zdjęciu: 130-lecie komunikacji miejskiej w Krakowie.

Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!

/ 6Bezczelni płacić nie muszą

Obraz
© PAP

- Jechałem autobusem nocnym z pijanym i rozbawionym towarzystwem. W prowadzeniu zabawy przodowało kilku chłopaków i jedna młoda dziewczyna - oczywiście wszyscy pili piwo. Atmosfera nieco się popsuła, gdy do autobusu weszli kontrolerzy biletów. Podobnie jak wielu pasażerów, zostałem ukarany za jazdę bez biletu, wszyscy grzecznie się przyznawali i podawali swoje dane. Gdy kontrola dotarła do ostatniego siedzenia, gdzie zabawa nadal trwała, najbardziej rozbawieni pasażerowie przyznali, że jadą bez biletu. Delikatnie mówiąc powiedzieli kontrolerom, że "mają ich gdzieś". Największy z pasażerów, z ogoloną gładko głową i ubrany w dres, wstał z siedzenia i oznajmił, że za nic nie będzie płacił. Całe towarzystwo wysiadło na najbliższym przystanku. Gdy zapytałem kontrolerów, dlaczego ja muszę płacić, a panowie w dresach nie muszą, dowiedziałem się, że to nie moja sprawa - pisze Internauta Artur z Torunia.

Na zdjęciu: kontrola biletów w autobusie Chausson AH48 linii 0 w Warszawie, 1 marca 1948 roku.

Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!

/ 6Godzina pocenia się przed pracą

Obraz
© PAP

- Przed latem wprowadziłem się do Wilanowa. Gdy ZTM uruchomił linię 422 jadącą z Wilanowa w okolice mojej pracy - Rondo Daszyńskiego, rozkład wyglądał pięknie - 35 minut. Rzeczywistość mnie ostudziła - autobus jedzie blisko godzinę, ale i tak nie było źle! Prawdziwy problem rozpoczął się w momencie nadejścia "upałów" (temperatury ok. 20 stopni) w maju 2011 roku. Dlaczego 20 stopni to upał? No więc jest to upał w środkach komunikacji miejskiej z zablokowanymi oknami i z ludźmi po których spływa pot. Każdy z utęsknieniem czeka na przystanek, aż otworzą się drzwi i wpadnie trochę chłodnego powietrza - nawet jak nikt nie wysiada, dobrze jest wcisnąć przycisk uruchamiający na chwilę tę wentylację. Na to wszystko nakłada się drwiący napis na wyświetlaczu autobusu: "uwaga, nie otwierać okien, pojazd klimatyzowany" - relacjonuje Internauta Mariusz z Warszawy.

- Kierowca poproszony o odblokowanie okien stwierdził, że są już odblokowane. Nie były (wiem jak odróżnić okno zablokowane od ciężko otwierającego się). Pod dachem coś bardzo głośno szumi (ale niewątpliwie nie jest to nic, co przynosi ochłodę współpasażerom), okna zablokowane, ludzie mdleją z duchoty, kierowca odburknął, że okna są otwarte, a pasażerowie chyba na złość sobie siłują się z nimi nie mogąc ich otworzyć. W końcu nie wytrzymałem, napisałem skargę do ZTM. W odpowiedzi otrzymałem pismo stwierdzające, że co prawda klimatyzacja powinna działać (bo był już czerwiec), ale w tym przypadku pojazd wentylowany był przez odblokowane okna - twierdzi Internauta Mariusz.

Co można z tym zrobić? Pisać reklamacje - za każdym razem. Niech w ZTM wiedzą, że nam na tym zależy i że nie jesteśmy bydłem, które tylko trzeba przewieźć z punktu A do punktu B, nie zważając na warunki tego przewozu. Na stronie internetowej ZTM w zakładce "kontakt" można wypełnić skargę. Jeżeli podamy swój adres - dostaniemy także wyjaśnienie listem poleconym. Ja swój problem rozwiążę definitywnie - moja firma przeprowadza się na Domaniewską, i ponownie mógłbym tam jeździć autobusem bezpośrednim z Wilanowa, ale tak na zdrowy rozum - po co mam komuś płacić za możliwość spocenia się w autobusie, skoro mogę się spocić na rowerze? - pyta Internauta Mariusz.

Na zdjęciu: Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i prezes MZA Sp. z. o. o. Jan Kuźmiński w nowym autobusie stojącym przed warszawskim ratuszem. Władze miasta zamówiły w tym roku 168 nowych autobusów, pierwsze z nich wyjadą na ulice w listopadzie.

Byłeś świadkiem niecodziennej sytuacji w komunikacji miejskiej? Opublikujemy Twój materiał!

Wybrane dla Ciebie
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom