Chcesz załatwić prostą sprawę w urzędzie? Przygotuj sobie kilka dni urlopu!
- w 1999 roku wziąłem kredyt na samochód, po dwóch latach go spłaciłem. W tym roku poszedłem do Wydziału Komunikacji, żeby wymienić dowód rejestracyjny, bo skończyły się pola, na których stacja diagnostyczna mogła podbijać przegląd. Zdziwiło mnie bardzo to, jak pani z Wydziału Komunikacji powiedziała mi, że najpierw to ja muszę przynieść jakiś dokument z banku o spłacie kredytu. Bank z kolei kieruje mnie do sądu, do jakiegoś archiwum, tam następnie kierują mnie znowu do banku. Czy to nie jest chore? I jeszcze jedno pytanie, co obchodzi Wydział Komunikacji, czy ja spłaciłem kredyt czy nie? Dlaczego jednostka państwowa tak pilnuje interesów prywatnego banku? Czy do takich spraw nie służą przypadkiem sądy? - pyta Internauta Ryszard Krycki.
Przeczytaj też: Absurdalny przepis uderza w okradzionych kierowców
Spotkałeś się z absurdalnym przepisem lub biurokratycznym kuriozum? ** Opublikujemy Twoją historię!