Abp Życiński przeprasza za księży-agentów
Abp Józef Życiński w liście pasterskim
przeprosił za duchownych, którzy byli w przeszłości
współpracownikami tajnych służb PRL. Metropolita lubelski wezwał
byłych donosicieli, w tym także kapłanów oraz funkcjonariuszy
dawnego aparatu bezpieczeństwa do ujawnienia prawdy i
zadośćuczynienia skrzywdzonym przez nich ludziom.
"Ci, którzy w przeszłości usiłowali robić karierę pisząc donosy, powinni obecnie odważnie przyznać się do tego, wynagrodzić wyrządzoną szkodę, prosić o przebaczenie. Naszym wspólnym zadaniem jest stworzenie atmosfery powagi i szacunku dla człowieka, która ułatwi skruchę serc szukających przebaczenia" - czytamy w liście. List ma być odczytany w kościołach Archidiecezji Lubelskiej w niedzielę 16 lipca.
"Jeśli ktoś z duchownych zawiódł podejmując w przeszłości niedopuszczalne formy współpracy, jego moralnym obowiązkiem jest wyznanie prawdy i wynagrodzenie krzywd tym osobom, które potraktował niesprawiedliwie. Wszyscy zwerbowani odpowiadają za swoje decyzje, słowa i czyny - a także za ich konsekwencje. Przepraszam za tych duchownych, którzy nie stanęli na wysokości zadania i polecam ich waszej modlitwie" - napisał abp Życiński.
Metropolita zaapelował do wiernych, aby zło odkrywane w Kościele nie wywoływało u nich kryzysu wiary, bowiem - jak przypomniał - nawet wśród uczniów, których powołał Chrystus, był zdrajca Judasz, a inni uczniowie także zawodzili. "Kiedy powołani przez Niego rozczarują i zawiodą, nie wolno nam odchodzić od Kościoła. Zdrada Judasza nie przekreśla prawdy o Zmartwychwstaniu" - podkreślił.
Abp Życiński przestrzegł jednocześnie przed zbyt łatwym oskarżaniem o agenturalną przeszłość jedynie na podstawie jednostronnych materiałów byłych służb bezpieczeństwa. Oskarżenia spotykają kapłanów, którzy prowadzili przed laty działalność duszpasterską i budowali nowe świątynie - zauważył. Niegdyś mieli oni przeciw sobie aparat przemocy, a obecnie - ludzi żądnych sensacji. "Czują się jednakowo bezbronni i samotni, jak wtedy, gdy nie mieli żadnego wpływu na treść zapisów, jakie w ich dokumentach czynił funkcjonariusz, któremu zlecono utrudnianie budowy kościoła czy zwalczanie ewangelizacji młodzieży" - napisał abp Życiński.
Metropolita wezwał byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa do "ujawnienia prawdy o łamaniu praw człowieka praktykowanym przez resort". Podkreślił, że posiadane przez nich informacje, m.in. o wewnętrznych instrukcjach i praktykach stosowanych przez służby specjalne, mogą ułatwić ochronę dobrego imienia ludzi pomawianych obecnie o agenturalną współpracę. "Nie można unikać wyznania prawdy tłumacząc się tajemnicą zawodową. Tajemnica zawodowa nie obejmuje bowiem nigdy informacji dotyczących działań przestępczych. Działania takie usiłują ukrywać jedynie ci, którzy nadal czują się przestępcami i usiłują chronić interesy mafii" - napisał abp Życiński.