A Woś dalej swoje. Mówi o "mitycznym systemie"

- Nie słyszałem o takim systemie i o tym, aby ktoś z takiego systemu korzystał - zapewniał na antenie Polsatu Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski. - System totalnej inwigilacji Polaków to wierutna bzdura. Czegoś takiego nie ma - odpowiedział, pytany o system Pegasus.

A Woś dalej swoje. Mówi o "mitycznym systemie"
A Woś dalej swoje. Mówi o "mitycznym systemie"
PAP
Mateusz Czmiel

03.01.2022 20:03

Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski, był gościem "Wydarzeń" Polsatu. Na początku rozmowy kąśliwie skomentował poniedziałkowe doniesienia "Gazety Wyborczej", która podała, że "zakup systemu Pegasus z Funduszu Sprawiedliwości był precyzyjnie zaplanowaną operacją resortu sprawiedliwości i CBA", a "na każdym etapie zadbano o kamuflaż".

Wiceminister sprawiedliwości o mitycznym Pegazusie

- Napisali jako pierwsi newsa sprzed 4 lat. Mam przed sobą kilkadziesiąt artykułów, które pojawiły się na ten temat. O dotacji, którą Ministerstwo Sprawiedliwości w pełni legalnie przekazało do Centralnego Biura Antykorupcyjnego - powiedział Woś. Jak dodał, dotacja została przekazana na zakup środków techniki specjalnej.

Jakich? - To już jest kwestia pewnych informacji niejawnych. Były to działania związane z przestępczością zorganizowaną. Nie jest niczym nadzwyczajnym, żeby współczesne państwa nie miały środków techniki specjalnej. Natomiast to media cały czas mówią o mitycznym Pegazusie, czy już jakkolwiek go nie nazwać, jakimś systemie totalnej inwigilacji Polaków. To wierutna bzdura. Czegoś takiego jak system totalnej inwigilacji Polaków nie ma - powiedział Woś.

Inwigilacja tylko za zgodą sądu

Wiceminister sprawiedliwości dodał, że służby w momencie konieczności przeprowadzenia inwigilacji zawsze muszą uzyskać zgodę sądu.

- Kontrola operacyjna to jest bardzo sformalizowany proces. To znaczy służby, które są do tego uprawnione, występują z wnioskiem do sądu, który dokładnie określa zakres kontroli operacyjnej - zapewnił Woś.

Wiceminister nie odpowiedział na pytanie, czy Polska kupiła system Pegasus. Stwierdził, że każde poważne państwo na świecie ma realne narzędzia do tego, aby zwalczać przestępczość, ale żadne nie informuje o tym, z jakich środków, materiałów i technik korzysta.

- Przecież byłoby to ośmieszające dla tych instytucji - skwitował Woś.

Dotacja dla CBA była legalna

Woś pytany o to, czy umowa na dotację dla CBA powinna zostać ujawniona, odpowiedział, że ta była wielokrotnie kontrolowana m.in. przez Najwyższą Izbę Kontroli, która "nie dopatrzyła się jakiegokolwiek przestępstwa, nie złożyła żadnego zawiadomienia, bo wszystko było w pełni legalne".

Woś nie zdradził, na co została wydana kwota 2,5 mln zł dotacji dla CBA.

- Wniosek opiewał na zwalczanie przestępczości i techniki związane ze zwalczaniem przestępczości. Natomiast mówię, każde szanujące się państwo po to ma ochronę informacji niejawnych, żeby nie informować przestępców o narzędziach, którymi się posługuje - odpowiedział Woś.

Ponownie dodał, że wszystko zostało wykonane zgodnie z prawem, a wszystkie kontrole nie stwierdziły jakichkolwiek nieprawidłowości.

Woś: system totalnej inwigilacji po prostu nie funkcjonuje

Wiceminister stwierdził również, że nie zmierza stawać przed ewentualną sejmową lub senacką komisją śledczą ws. podsłuchów. W jego ocenie przekazanie dotacji i jej wykorzystanie było całkowicie legalne. Stwierdził także, że nie istnieje żaden system "totalnej inwigilacji Polaków".

- Nie słyszałem o takim systemie, żeby ktoś w Polsce z czegoś takiego korzystał - powiedział Woś. Dodał, że o Pegazusie i zasadach jego działania dowiaduje się wyłącznie z relacji medialnych.

- Niezależnie, czy to się nazywa Pegasus, czy cokolwiek. Chodzi o funkcje, a jednocześnie jeżeli funkcją ma być system totalnej inwigilacji, to wszystkim państwu odpowiadam, że coś takiego w Polsce, jak system totalnej inwigilacji, po prostu nie funkcjonuje - zapewnił Woś.

Szczerba: minister Woś wiedział, że to jest Pegazus

Gościem "Wydarzeń" był także poseł Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.

- Mam absolutną pewność, że pan minister Woś, który nie zgodził się niestety ze mną usiąść wspólnie w studio i dyskutować, móc wymieniać poglądy, wiedział, co podpisywał. 29 września 2017 roku podpisał umowę z prezesem CBA, z panem Bejdą, na zakup techniki specjalnej, która w tej chwili jest wykorzystywana przez CBA, ale do końca nie wiemy na co - mówił.

- To jest panie redaktorze Pegasus, to jest nie system totalnej inwigilacji, jak to twierdził przed chwilą pan wiceminister Woś, któremu radziłbym jako koledze, żeby nie pogrążał siebie. Jest taka zasada: "wszystko, co powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie" i tak z pewnością będzie w tym przypadku - podkreślił Szczerba.

"Szkodliwość dla finansów publicznych"

Poseł Koalicji Obywatelskiej dodał, że wiceminister miał świadomość tego, że łamie prawo. - Artykuł 4 ustawy o CBA mówi, że CBA jako służba specjalna może być finansowane wyłącznie z budżetu państwa - zauważył. Jak wyjaśnił, "środki z Funduszu Sprawiedliwości, czyli przeznaczone dla ofiar przestępstw, nie są środkami budżetowymi".

Szczerba zdradził, że 30 grudnia dostał od wiceministra finansów Piotra Patkowskiego pismo, a także pozyskane w wyniku kontroli poselskiej postanowienie, "gdzie jest napisane, w wyniku kontroli wiceminister finansów z PiS-u, że nastąpiła szkodliwość dla finansów publicznych". - Naruszono w tej sprawie prawo i oskarżony w tej chwili się broni - powiedział Szczerba.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (277)