A gdyby posłów objął wiek emerytalny sędziów? Z Sejmu odeszliby Kaczyński, Terlecki czy Macierewicz
Według projektu Andrzeja Dudy sędziowie Sądu Najwyższego przechodziliby w stan spoczynku w wieku 65 lat. A co, gdyby zastosować to kryterium w Sejmie? Z mandatami pożegnaliby się m.in. Jarosław Kaczyński i Ryszard Terlecki z PiS, Kornel Morawiecki czy Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. W sumie ok. 15 proc. posłów.
Jedną z licznych zmian w działaniu Sądu Najwyższego, które chce wprowadzić Andrzej Duda, jest obniżenie wieku emerytalnego. O szczegółach opublikowanych we wtorek ustaw obszernie piszemy w tym tekście. Dzisiaj sędziowie przechodzą w stan spoczynku po przekroczeniu 70. roku życia, ale mogą złożyć oświadczenie (wraz ze zgodą lekarza), że chcą pracować dalej. Maksymalnie do skończenia 72. roku życia.
To ma się zmienić, i to znacząco. Według projektu Andrzeja Dudy sędziowie mieliby przechodzić w stan spoczynku już po skończeniu 65. roku życia. Także tutaj istnieje możliwość przedłużenia pracy, ale poza oświadczeniem i zgodą lekarza, potrzebna ma być także akceptacja prezydenta. To nowy element. W dodatku prezydent wydawałby zgodę na 3 lata. Po ich upływie sędzia jeszcze raz mógłby się starać o przedłużenie czasu pracy - więc relanie sędzia który dwukrotnie przekonałby prezydenta o zdolności do kontynuowania pracy, mógłby orzekać do zakończenia 71. roku życia.
Czystki w Sejmie
A co, gdyby przepisy proponowane przez Andrzeja Dudę narzucić posłom? Z Sejmu musieliby odejść chociażby Jarosław Kaczyński, Stanisław Piotrowicz czy Ryszard Terlecki. Do tego posłanki Krystyna Pawłowicz, Anna Sobecka czy Gabriela Masłowska. 65. rok życia przekroczyli też posłowie Piotr Naimski czy Andrzej Melak. Wiek emerytalny osiągnęli też ministrowie Antoni Macierewicz czy Krzysztof Tchórzewski.
Oczywiście takie przepisy dotknęłyby też opozycję i posłów niezrzeszonych. Mandat poselski straciłby Kornel Morawiecki z koła Wolność i Solidarność (popierającego PiS)
czy Iwona Śledzińska-Katarasińska i Alicja Chybicka z PO. Do listy dołączyliby Magdalena Kochan, Jolanta Hibner czy Rafał Grupiński, Marian Zembala i Marcin Święcicki. Z Kukiz'15 musieliby odejść Jerzy Jachnik czy Stefan Romecki. Posłów straciłoby też PSL.
Poczet emerytów
Można jednak przyjąć, że praca praca polityka jest mniej odpowiedzialna niż praca sędziego, że na posłach ciąży mniejsza odpowiedzialność niż na przedstawicielach wymiaru sprawiedliwości i mogą pracować jak długo chcą. Ale skoro takie ograniczenia narzuca się sędziom SN, to dlaczego nie sędziom Trybunału Konstytucyjnego? Wówczas z pracą musiałby się pożegnać wybrany przez PiS sędzia-dubler Henryk Cioch. Po przekroczeniu 65. roku życia wybrano do TK też innego sędziego-dublera Lecha Morawskiego, który zmarł w lipcu tego roku.
W dyskusji o sędziach SN wiek wykorzystywany jest arbitralnie. I arbitralnie ustalany. Jeśli ustawa prezydenta Dudy doprowadzi do skrócenia kadencji I prezes Sądu Najwyższego (konstytucja określa jej długość na 6 lat), to równie dobrze będzie można skrócić kadencję prezydenta. I wcale nie będzie on musiał mieć 65 czy 70 lat. Wszak większość sejmowa będzie mogła uznać, że bycie prezydentem to zajęcie szczególnie wyniszczające zdrowie i głowa państwa powinna przechodzić na emeryturę w wieku 45 lat. To będzie tak samo arbitralne założenie, jak w przypadku sędziów SN.