"Hej, Putin!". Kijów wysyła mu jasną wiadomość

- Nie spodziewaliśmy się, że rakiety spadną w centrum. Zdążyłam tylko zrobić kawę i zaczęło się na całego. Putin nas nie przestraszy, nie boimy się go - mówi Anastazja Sabatovska, studentka z Kijowa. Od rana trwa zmasowany atak rakietowy na największe ukraińskie miasta m.in. Kijów, Lwów, Tarnopol, Dniepr. Rosja wystrzeliła w cele w Ukrainie 75 rakiet.

Mieszkańcy Kijowa kupują wodę i szukają chronienia w metrze.
Mieszkańcy Kijowa kupują wodę i szukają chronienia w metrze.
Źródło zdjęć: © Twitter
Mateusz Dolak

Anastazja nie opuszczała Ukrainy od początku wojny. Dopiero tydzień temu wyjechała do Warszawy, gdzie musiała załatwić kilka ważnych spraw. - Wróciłam dzisiaj rano. Ok. godz. 6.30 usłyszałam wycie syren, które trwało do teraz - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. Ze studentką z Ukrainy rozmawialiśmy chwilę po godz. 10 czasu polskiego.

- Dawno nie było takiej sytuacji. Mieszkam na lewym brzegu na 25. piętrze bloku. Na początku nie wychodziłam z mieszkania, ale w momencie, gdy rakieta spadła w niedalekim sąsiedztwie, zdecydowaliśmy się ewakuować. Na tak dużej wysokości nie jest bezpiecznie. Obecnie spacerujemy po okolicy, pijemy kawę i czekamy na rozwój sytuacji - opowiada spokojnie, bo jak podkreśla, cywile wiedzą, co teraz robić.

"Putin nas nie przestraszy"

- Ludzie już wiedzą, co mają robić. Cały czas obserwujemy komunikaty, sprawdzamy telegram. Przed chwilą dostałam wiadomość, że odwołali zajęcia na uczelni. Putin mści się za Most Krymski, ale nas nie przestraszy. Jesteśmy silni, wygramy. Te ataki to obraz jego słabości. Putin, nie boimy się ciebie! - podkreśla.

- Mam tylko nadzieję, że na noc będę mogła spokojnie wrócić do mieszkania. Wiele osób na początku schowało się w schronach, ale część z nich już wyszła na zewnątrz - pogoda tu dziś mimo wszystko ładna. Oczywiście nie oddalają się, ale stoją w okolicy, żeby w razie potrzeby szybko wrócić. Metro nie kursuje. Niektórzy robią zakupy. Zaopatrują się w wodę i jedzenie w okolicznych sklepach. Sytuacja w Kijowie dawno nie była tak niespokojna - opowiada.

W całej Ukrainie od rana obowiązuje alarm przeciwlotniczy. Prezydent Zełenski podał, że rannych i zabitych w atakach zostało wiele osób. Ukraińskie MSW przekazało, że co najmniej osiem osób nie żyje po ostrzale samego Kijowa, a nad miastem unosi się gęsty dym.

Rakiety spadły między innymi przy wejściu do budynku Uniwersytetu Tarasa Szewczenki. Do ataku doszło chwilę przed godz. 8, kiedy studenci szli na pierwsze zajęcia. Pociski zniszczyły też plac zabaw znajdujący się w okolicy uniwersytetu.

Rakiety spadły także niedaleko Wołodymyrskiej Górki przy Moście Parkowym. To projekt Witalija Kliczki, który był atrakcją turystyczną z przeszkloną podłogą. Został otwarty w Dniu Kijowa.

Kijów, Ukraina, 10.10.2022. Na zdjęciu z kamery przemysłowej moment rosyjskiego ataku rakietowego w centrum Kijowa.
Kijów, Ukraina, 10.10.2022. Na zdjęciu z kamery przemysłowej moment rosyjskiego ataku rakietowego w centrum Kijowa.© PAP | PAP/Nexta TV

Trafione zostały okolice mostu południowego i dzielnica Pozniaky. Na Tojeszczynie uderzono w teren elektrociepłowni.

Mieszkańcy Kijowa zgłaszają problemy z prądem i zasięgiem telefonów komórkowych. Większość firm wypuściła swoich pracowników do domów lub do schronów. Obrona przeciwlotnicza pracuje pełną parą.

"Zostańcie w schronach"

Mimo spokoju cywilów, sytuacja jest bardzo poważna, a władze apelują o niewychodzenie ze schronów. Miasto wygląda na opustoszałe, ale mieszkańcy z niego nie wyjeżdżają. Na telegramie czytamy, że wiele osób jest przerażonych, jednak nie dochodzi do paniki.

75 rakiet w Ukrainę

Naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych gen. Wałerij Załużny podał, że od rana w poniedziałek Rosja wystrzeliła w cele w Ukrainie 75 rakiet, a 41 z nich zestrzeliła obrona powietrzna. "Państwo-terrorysta Federacja Rosyjska przeprowadza zmasowane ataki rakietowe i lotnicze na terytorium Ukrainy, stosuje bezzałogowce uderzeniowe" - przekazał Załużny za pomocą Telegrama.

"229. dzień toczonej na pełną skalę wojny. 229. dzień próbują nas zniszczyć i zetrzeć z powierzchni ziemi. Całkowicie. Zamordować naszych ludzi, którzy śpią w domach w Zaporożu, zabić ludzi, idących do pracy w Dnieprze i Kijowie" - napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na Facebooku.

"Wielka prośba: nie opuszczajcie schronów. Zadbajcie o siebie i bliskich. Trzymajmy się i bądźmy silni" - zaapelował.

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kijówwojnaukraina
Wybrane dla Ciebie