6‑latek: pali się! Po przyjeździe straży: tylko żartowałem
W Głogowie sześcioletni chłopiec zadzwonił do wujka i poinformował go o pożarze w swoim domu. Gdy na miejsce przyjechały wezwane przez dorosłego służby ratunkowe, okazało się, że to tylko... żart. Teraz sprawą nieletniego dowcipnisia zajmie się sąd rodzinny.
W czwartek sześcioletni chłopiec postanowił zadzwonić do swojego dorosłego członka rodziny informując go, że w jego mieszkaniu jest pożar i nie może on otworzyć drzwi, aby się z niego wydostać. Mężczyzna natychmiast powiadomił straż pożarną przekazując informację o pożarze i zagrożeniu życia chłopca. Na miejsce przyjechały wszystkie służby ratownicze.
Szybko okazało się, że nie ma i nie było żadnego pożaru. Cała sytuacja wywołana była chęcią zrobienia "żartu" wujkowi, nie myśląc o konsekwencjach. Chłopiec nie potrafił wytłumaczyć dlaczego to zrobił.
Okazało się również, że w mieszkaniu była babcia chłopca, która o niczym nie wiedziała. Była mocno zdziwiona, gdy otworzyła drzwi i zobaczyła policjantów i strażaków w całym ekwipunku gotowych do przeprowadzenia akcji ratowniczej.
NaSygnale.pl: Jakie masz prawa, gdy zatrzymają cię mundurowi?