38. rocznica podpisania porozumień sierpniowych w Gdańsku. Jest Lech Wałęsa z synem
- Żeby Polska rosła w siłę, tak jak sobie życzyłeś ojcze – zwrócił się Jarosław Wałęsa do swojego taty, byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Obok nich stali Grzegorz Schetyna i Katarzyna Lubnauer. Przyjechali do Gdańska z okazji 38. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych.
Zgromadzeni komentowali bieżące wydarzenia w Polsce. - Nie narzekajmy na kłopoty. Musimy znaleźć wspólne rozwiązania. To nowa rzeczywistość. Dyskutujmy jak ma wyglądać Polska, Europa i nowa rzeczywistość - powiedział były prezydent Lech Wałęsa.
Dodał, że Polską powinni rządzić ludzie, dla których praworządność jest ważna. Po Wałęsie głos zabrał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. - Przed nami wybory samorządowe. Traktujemy to jako wielkie wyzwanie. Dzisiaj wielka spuścizna wolności jest w naszych rękach, dlatego traktujemy wybory poważnie - podkreślił.
- 38 lat temu uczyniono pierwszy krok do wolności, której niektórzy nie szanują. Staramy się ją odzyskać - zaznaczyła z kolei szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Syn Lecha Wałęsy kandydata na prezydenta Gdańska, pesymistycznie odniósł się do dzisiejszej rzeczywistości politycznej. - Nie jesteśmy w stanie wspólnie świętować Ubolewam nad tym i apeluję do ludzi, żeby zrobili wszystko, by historia nie była zakłamywana - mówił.
Nawoływał, by politycy i wyborcy potrafili jednoczyć się w jednej sprawie - Polsce. - Żeby rosła w się, tak jak sobie życzyłeś ojcze - podsumował, zwracając się do Lecha Wałęsy. Ten zaś ponownie zabrał głos.
- Żebyśmy byli spokojni. (...) Na jakich fundamentach budujemy Polskę i Europę? Jak sobie poradzić z populizmem i demagogią w dzisiejszych czasach? - kontynuował. Dodał, że gdyby nie Jarosław Kaczyński i Donald Trump, to byśmy zasnęli. Przyznał, że zgadza się z diagnozą tego, co dzieje się w Polsce i na świecie, ale nie ze sposobem leczenia. - Jeśli wyciągniemy wnioski z ich złych rozwiązań, będziemy im pomniki stawiać - stwierdził.
Zapytany o to, czy jest w stanie podać rękę Mateuszowi Morawieckiemu i się z nim porozumieć, stwierdził: - Ja jestem gotów. Tylko patrzę, czy on nie ma siekiery czy piły i nie odetnie mi jej.
Mówiąc o pojednaniu, podkreślił, że "sprawcy jego agentury" muszą go przeprosić. - Dla Polski jest gotów z każdym iść. (...) Tylko na razie oni się muszą wycofać z tych złych czynów - zapowiedział.