220 mln zł od rządu na darmowe przejazdy autostradą A1

220 milionów złotych - tyle wynosi rekompensata, którą obecny rząd przeznaczył na to, by kierowcy samochodów osobowych i motocykli nadal korzystali z darmowego odcinka autostrady A1 Toruń-Gdańsk. Pieniądze z budżetu państwa zasiliły Krajowy Fundusz Drogowy.

Rząd Donalda Tuska przedłużył zwolnienie opłat na odcinku autostrady A1 do końca roku
Rząd Donalda Tuska przedłużył zwolnienie opłat na odcinku autostrady A1 do końca roku
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Sylwester Ruszkiewicz

03.04.2024 16:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pomysł zniesienia opłat na niektórych odcinkach autostradowych w Polsce pojawił się w ubiegłym roku i był częścią kampanii wyborczej prowadzonej przez rząd Zjednoczonej Prawicy.

- Po to robimy bezpłatne autostrady, żeby wyprowadzić ruch z dróg alternatywnych. Ludzie tam stali w korkach, cierpiało na tym środowisko - zapewniał w lipcu ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Polityk twierdził, że płatne autostrady są "luksusem czasów Platformy Obywatelskiej". Nie wspomniał, że w poprzednich latach za rządów PiS za płatne odcinki trzeba było również płacić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzięki decyzji rządu od 1 lipca ubiegłego roku bez opłat można było przejechać autostradą A2 od Strykowa do Konina oraz autostradą A4 od Wrocławia do węzła Sośnica. Kolejnym etapem było zniesienie opłat na autostradzie A1 pomiędzy Gdańskiem a Toruniem. Chodzi o odcinek A1 Rusocin - Nowa Wieś, o długości około 152 km.

Pobieranie opłat od samochodów i motocykli zostało tam zniesione 1 września 2023 roku. Przed zmianami za przejazd tym odcinkiem kierowcy aut osobowych i motocykli płacili po 30 zł.

Rozwiązanie przedłużone

Po zmianie władzy wydawało się, że od 1 stycznia opłaty na odcinku A1 powrócą. Ale decyzją nowego rządu, który uchwałą z 19 grudnia 2023 roku zobowiązał ministra infrastruktury do przedłużenia rozwiązania, tak się nie stało.

- Uchwała dotyczy ponownego zwolnienia z opłat na autostradzie na odcinku Gdańsk - Toruń - mówił Donald Tusk. Premier podkreślał, że rozwiązanie ma obowiązywać do momentu, kiedy uda się rozwiązać sprawę opłat na autostradach "całościowo".

- Po decyzjach poprzedniego rządu system zrobił się dość skomplikowany, jeśli chodzi o opłaty na autostradach. Zanim doprowadzimy do czytelnego i ogólnie obowiązującego systemu, chcemy utrzymać tę ulgę dla korzystających z tej autostrady tak, żeby ona była nadal bezpłatna - zapewnił Tusk. Zwolnienie z opłat ma obowiązywać do końca 2024 roku.

Rezerwa ogólna budżetu na ratunek

Okazuje się, że autostrada bezpłatna jest w teorii, bo na darmowe przejazdy składają się wszyscy podatnicy.

Jak wynika z informacji Kancelarii Premiera, z rezerwy ogólnej budżetu państwa przeznaczono w tym roku 220 mln zł na "pokrycie zmniejszonych wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego w związku z wdrożeniem procedury umożliwiającej zaprzestanie stosowania opłat za przejazd autostradą A1". Z naszych informacji wynika, że kwota wsparcia może w ciągu roku ulec zmianie.

W ubiegłym roku, przez około sześć miesięcy, rząd PiS wydał ponad 125 mln zł na ten sam cel. W tym 2,5 mln zł na działania promocyjne związane z darmowymi przejazdami.

Wspomnianym odcinkiem autostrady od początku zarządza spółka GTC Gdańsk Transport Company (AmberOne). Przypomnijmy, że dochód z opłat pobranych od kierowców przekazywany był przez spółkę bezpośrednio na rachunek Krajowego Funduszu Drogowego. W przypadku czasowego zaniechania poboru, opłaty nie są wymagane, a spółka nie otrzymuje żadnych rekompensat z tego tytułu.

Rząd musi nadal płacić spółce

Co nie znaczy, że koncesjonariuszowi nie trzeba płacić. Z tego samego Krajowego Funduszu Drogowego spółka otrzymuje wynagrodzenie z tytułu opłaty za dostępność (przeznaczane m.in. na spłatę kredytów i "rehabilitację" autostrady) oraz opłaty zmiennej, wynikającej z eksploatacji autostrady (zależnej m.in. od natężenia ruchu).

- Decyzja o zwolnieniu z opłat za przejazd autostradą nie ma wpływu na wysokość "opłaty za dostępność" oraz "opłaty zmiennej" - mówiła "Gazecie Pomorskiej" Anna Kordecka ze spółki GTC w ubiegłym roku.

Ile państwo płaci spółce? Tego od początku umowy ani koncesjonariusz, ani żaden rząd nie ujawnił, zasłaniając się tajemnicą handlową. Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego, za 2022 rok przychody GTC wyniosły ponad 830 mln zł, a zysk spółki osiągnął 350 mln zł.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (76)