Tajemnica masakry w domu sekty Koresha
Ogień niemal doszczętnie pochłonął zabudowania znajdujące się na terenie rancza. W płomieniach lub od wcześniejszego ostrzału zginęło - według różnych źródeł - od 76 do ponad 80 osób, wśród których było więcej niż 20 dzieci. Zginął również przywódca wspólnoty - David Koresh, a także czterech agentów.
Zwłoki kilkudziesięciu osób, które odnaleziono w zgliszczach znajdowały się w takim stanie, że trudno było ocenić, czy ofiary zmarły na skutek pożaru czy też ran odniesionych podczas ataku służb ATF i FBI. Identyfikacja większości ofiar była możliwa jedynie dzięki kartom dentystycznym. Na podstawie takiej karty zidentyfikowano m.in. czaszkę Koresha, w której odkryto ślad po kuli. Na podstawie badań stwierdzono, że guru sekty zginął od strzału w głowę, do dziś jednak nie wiadomo, czy popełnił on samobójstwo, czy też został zastrzelony przez któregoś z agentów lub podwładnych.
Według źródeł federalnych ogień wzniecili członkowie sekty, jednak nie znaleziono stuprocentowych dowodów potwierdzających tę tezę. Z kolei ocaleli członkowie Gałęzi Dawidowej utrzymywali, że pożar został wywołany przypadkowo lub w wyniku ataku służb na farmę.