Tajemnica masakry w domu sekty Koresha
Po wielu dniach jasnym się stało, że David Koresh nie traktuje negocjacji z policją poważnie i nie ma szans na to, aby się poddał lub wypuścił członków sekty na zewnątrz. Służby zaczęły również podejrzewać, że na farmie może dość do zbiorowego samobójstwa, zwłaszcza, iż warunki panowały tam coraz gorsze. 16 kwietnia podjęto decyzję o siłowym rozwiązaniu sytuacji.
Plan zakładał ostrzelanie farmy ładunkami z silnym gazem łzawiącym, który miał spowodować "wykurzenie" zgromadzonych tam ludzi na zewnątrz. Ponieważ członkowie sekty byli mocno uzbrojeni, a farma przypominała fortecę, do akcji wysłano opancerzone pojazdy, w tym czołgi oraz ponad 170 agentów federalnych.