Eksterminacja "karaluchów"
Zbrojne bojówki Hutu rozpoczęły metodyczną eksterminację "karaluchów", bo tak nazywano zabijanych Tutsi. Mimo iskry, jaką było zestrzelenie prezydenckiego samolotu, przygotowania do ludobójstwa były podjęte już wcześniej. Hutu gromadzili broń, a Radio Rwanda konsekwentnie budowało klimat wrogości. Badacze wskazują, że głęboka dehumanizacja mogła być możliwa właśnie dzięki medialnej propagandzie, dzięki której zbrodniarze nie traktowali swoich ofiar jak ludzi.
- Podczas masakr nie uważałem już osoby Tutsi za nic szczególnego, tyle że ma być zgładzona. Podkreślam, że nie żałowałem nikogo, od pierwszego pana, którego zabiłem, aż do ostatniego - wspominał Leopord Twagirayezu, dowódca grupy "łowców".
Na zdjęciu: 30 czerwca 1994 r.; dzieci Tutsi bawią się na drzewie w obozie dla uchodźców w Niashishi w południu Rwandy.