Krwawe wydarzenia na ulicach Moskwy
Koniec końców decydującym czynnikiem okazała się armia, która po ponad tygodniu wyczekiwania ostatecznie opowiedziała się po stronie Jelcyna. Prezydent wystosował ultimatum, dając deputowanym czas na poddanie się do 3 października. Biały Dom został otoczony przez czołgi, które rankiem 4 października otworzyły ogień. Celowano w górne piętra budynku, aby zminimalizować liczbę ofiar i zastraszyć obrońców.
Wkrótce potem do akcji wkroczyły jednostki specjalne, które piętro po piętrze opanowywały siedzibę buntowników.
Na zdjęciu: komandosi specnazu w okolicach Białego Domu.