19-latek wjechał w 6 osób. "Było za późno, by zahamować lub cokolwiek zrobić"
Nastolatek w nocy z niedzieli na poniedziałek spowodował wypadek, w którym zginęła 13-letnia dziewczynka. 45-latek, który szedł jako ostatni w grupie pieszych, swoim ciałem "dał opór samochodowi". Zdołał ochronić żonę, córkę i jej kuzynki. Emilki już nie.
Grupa sześciu osób wracała z imprezy z okazji 90-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Koryczanach, kiedy potrącił ich nastolatek. Chłopak w rozmowie ze śledczymi opowiedział o szczegółach wypadku. Powiedział, że zauważył grupę pieszych, ale "było już za późno, by zahamować lub wykonać jakikolwiek manewr". Młody kierowca tuż po uderzeniu w grupę ludzi nie uciekł z miejsca zdarzenia i zaczął reanimować poszkodowaną dziewczynę. Do potrącenia doszło zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu 13-letniej Emilki.
- Całe szczęście, że zięć szedł na ostatku i dał opór samochodowi - opowiada teść 45-latka. To w niego najpierw uderzyło auto nastolatka. Tym samym mężczyzna ochronił ciałem pozostałe osoby, oprócz 13-latki. Sam trafił do szpitala jedynie z obrażeniami głowy. Poszkodowani w wypadku nie zostali jeszcze przesłuchani ze względu na stan zdrowia. Śledczy podkreślają, że kluczowe będzie, to jak szli.
Do wypadku doszło z niedzieli na poniedziałek w miejscowości Koryczany (woj. śląskie). 19-latek zjechał ze swojego pasa ruchu i wjechał w idących poboczem pieszych. Nastolatek twierdzi, że nie przekroczył dopuszczalnej prędkości, jednak nie potrafił wyjaśnić, dlaczego doszło do wypadku. Kierowca był trzeźwy. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji. Grozi mi do 8 lat więzienia.
Zobacz także: "Był bardzo silny, szarpał się". Zeznania policjanta ws. śmierci Igora Stachowiaka
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl