17 lat temu wyszedł do banku. Teraz znaleźli jego ciało
17 lat temu wyszedł do banku i ślad po nim zaginął. Na początku lipca jego auto wyłowiono z Odry. W środku były szczątki ludzkie. Wyniki badań DNA, rejestracja i znalezione dokumenty wskazują, że to właśnie zaginiony Marcin S.
03.09.2022 | aktual.: 03.09.2022 12:43
Mężczyzna w momencie zaginięcia miał 25 lat. Mimo młodego wieku był już żonaty i miał córkę. Studiował. Miał też rozpocząć kurs operatora wózka widłowego.
Rodzina straciła z nim kontakt 12 kwietnia 2005 roku. Z ówczesnych ustaleń wynikało, że wyszedł z domu do banku. Prawdopodobnie miał pojechać tam autem, bo razem z nim zniknął czerwony fiat siena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jak się spóźnił to godzinę"
Lokalne media podawały, że mężczyzna nie miał przy sobie paszportu ani większej sumy pieniędzy. - Nie mamy z nim żadnego kontaktu - opowiadała w rozmowie z "Nasze Miasto Zabrze" żona 25-latka. Kobieta tłumaczyła, że wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca. - Jak się spóźnił to godzinę - wyjaśniała.
- Policja miała trudne zadanie, bo nie było żadnego punktu zaczepienia. Nic nie wskazywało na to, że zaginiony miał złe plany wobec siebie. Nie było też takiej sytuacji, że ktoś groził, zagrażał. To nie był człowiek z konfliktami, z długami - mówi w rozmowie z tvn24 Sebastian Bijok, rzecznik zabrzańskiej policji.
Samochód i ciało w Odrze
Wszystko wskazuje na to, że teraz - po 17 latach - sprawa została rozwiązana. Nurek, który poszukiwał w Odrze innej osoby zaginionej natknął się na dnie na czerwonego fiata. W stacyjce samochodu były kluczyki, a 5 lipca potwierdziło się, że w środku znajdowały się też ludzkie zwłoki.
Jak podaje tvn24, numery rejestracyjne potwierdziły, że to auto Marcina S. W środku znaleziono też dokumenty, część z nich dało się odczytać. Prokuratura zleciła badania DNA, ponieważ identyfikacja zwłok przez rodzinę nie była możliwa.
- Biegłym udało się wyabstrahować materiał DNA ze szczątków ludzkich, znalezionych w wyłowionym z Odry samochodzie i porównać z DNA rodziców właściciela samochodu. Potwierdzono, że to ich dziecko - mężczyzna poszukiwany od 2005 roku - podsumowuje w rozmowie z tvn24 Stanisław Bar, rzecznik opolskiej prokuratury.
Czytaj też:
źródło: tvn24, OSP Obrowiec, zabrze.naszemiasto.pl