12 lat więzienia dla ojca, który skatował swoją półroczną córeczkę
Poznański sąd wydał dziś wyrok w sprawie pobicia małej Anastazji w 2014 r.. Półroczną wówczas dziewczynkę skatował jej 19-letni ojciec. W wyniku pobicia dziecko ma nieodwracalnie uszkodzony mózg.
17.09.2015 14:16
W lipcu 2014 r. do jednego ze szpitali w Poznaniu karetka przywiozła 5-miesięczną dziewczynkę. Ojciec wyjaśniał, że upuścił ją z wysokości około pół metra na tapczan - oboje rodziców zaniepokoił stan córki, dlatego zdecydowali się wezwać pogotowie.
Stan niemowlęcia był bardzo poważny – mała Anastazja musiała przejść trepanację czaszki, a po operacji przez cztery tygodnie była w śpiączce. Dziś wiadomo, że będzie niepełnosprawna do końca życia. Lekarze od razu zaczęli podejrzewać, że mała może być ofiarą przemocy domowej, dlatego powiadomili o sprawie sąd rodzinny. Wkrótce policja zatrzymała ojca dziewczynki, a sprawą zajęła się prokuratura.
Powołani w trakcie śledztwa biegli z Zakładu Medycyny Sądowej orzekli, że Anastazja doznała bardzo poważnych urazów mózgu, wymagających interwencji neurochirurgicznej, które na pewno nie mogły powstać w wyniku upadku na miękką powierzchnię łóżka.
- Biegli wskazali, że najbardziej prawdopodobnym mechanizmem ich powstania było zadanie urazu z dużą siłą pięścią – wyjaśniała w trakcie śledztwa Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
W toku śledztwa ustalono, że mała Anastazja trafiła do szpitala także dwa miesiące wcześniej z powodu wstrząśnienia mózgu i krwotoków siatkówkowych. Rodzice wyjaśniali wówczas w szpitalu, że w trakcie zabawy ojca z córką doszło do ich przypadkowego zderzenia głowami. Lekarze im uwierzyli, dlatego nie powiadomili policji, ale na wszelki wypadek poinformowali o incydencie sąd rodzinny. Ten wysłał do rodziny kuratora, który jednak nie stwierdził żadnych nieprawidłowości.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Krzysztofa J., który jednak nie przyznawał się do winy, przez cały proces podtrzymując, że dziewczynka upadając, uderzyła się o poręcz łóżka.
Sąd nie dał jednak wiary tym wyjaśnieniom i wobec przedstawionego przez prokuraturę materiału dowodowego 17 września wydał wyrok wskazujący winę Krzysztofa J. Mężczyzna został skazany na 12 lat więzienia, chociaż prokuratura domagała się kary 15 lat.
Wyrok nie jest prawomocny, obrońca skazanego już zapowiedział złożenie apelacji.
Mała Anastazja obecnie przebywa w Domu Pomocy Społecznej we Wschowie prowadzonym przez siostry elżbietanki. Dziewczynka ma nieodwracalnie uszkodzony mózg, najprawdopodobniej nigdy nie będzie w pełni sprawna.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .