100 granatów na posesji - były przeznaczone dla gangu?
Około 100 granatów ręcznych i moździerzowych oraz zapalniki z okresu I i II wojny światowej znaleźli policjanci na posesji w warszawskim Rembertowie; zatrzymano dwóch mężczyzn - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
40-letni Robert F. odpowie za sprzedaż materiałów wybuchowych, a 31-letni Szymon K. - za ich nielegalne gromadzenie. Grozi za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Robert F. wykopywał niebezpieczne przedmioty z miejsc dawnych bitew. - Granaty mimo długiego zalegania w ziemi zawierały silny ładunek wybuchowy, który wykorzystywany jest do konstruowania urządzeń wybuchowych przez świat przestępczy - powiedziała kom. Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodała, na tej samej posesji policja już w przeszłości znalazła broń i niebezpieczne przedmioty. W 2009 roku znaleziono tam 158 granatów ręcznych, trzy pociski artyleryjskie minę przeciwpiechotną i pistolet.
Mężczyźnie przedstawiono wówczas zarzut nielegalnego posiadania broni i amunicji a sąd skazał go na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata - informuje policja.
Policjanci sprawdzili także mieszkanie Szymona K., który był w tym czasie na tej posesji. W lokalu 31-latka w Białymstoku odnaleziono zapalniki.
Łączna waga zabezpieczonego materiału wybuchowego to około 2 kilogramy. Granaty oraz inne zarekwirowane przedioty zostały zneutralizowane przez wojskowy patrol rozminowania - podała stołeczna policja.