10 lat temu żar lał się z nieba. Padł kwietniowy rekord ciepła
W tym roku w kwietniu na palcach jednej ręki można policzyć dni z temperaturą dochodzącą do 20 st. C. Tymczasem 10 lat temu było tak gorąco, że padł kwietniowy rekord maksymalnej temperatury w Polsce, osiągający 32,5 st. C.
Kwiecień 2012 roku przyniósł do Polski jedną z najwcześniejszych fal upałów, jakie są możliwe w naszych szerokościach geograficznych. Końcówka miesiąca okazała się niezwykle gorąca, sprawiając, że w wielu miejscach Polski zachodniej i południowej słupki rtęci na termometrach przekroczyły 30 st. C. Rekord ciepła padł 29 kwietnia w miejscowości Słupca w Wielkopolsce, gdzie zmierzono 32,5 st. C.
To była jedna z najwcześniejszych fal upałów w historii Polski
Kwiecień 2012 roku w całości nie odbiegał jakoś specjalnie od normy klimatycznej. Okazał się on tylko o niecały 1 st. C cieplejszy niż wynika to ze średniej z lat 1971/2000. Uwagę przykuwa jednak sam koniec miesiąca, kiedy do Polski napłynął bardzo silny strumień gorącego, zwrotnikowego powietrza prosto znad północnej Afryki. Stało się tak za sprawą głębokiego cyklonu nad Wyspami Brytyjskimi i antycyklonu ulokowanemu na wschodzie Europy.
Dzięki takiemu rozkładowi ciśnienia, w Polsce notowano niezwykle wysokie jak na kwiecień temperatury. Rekord padł w miejscowości Słupca w Wielkopolsce, gdzie 29 kwietnia zarejestrowano +32.5 st. C, ale gorące powietrze objęło niemal całą Polskę, nie docierając jedynie na same Wybrzeże. W wielu miejscach Polski zachodniej i południowej padły nie notowane dotąd rekordy ciepła. Najwcześniejszy upał w historii pomiarów w Polsce miał miejsce jednak w 1968 roku, a było to 23 dnia miesiąca. W Trzebiechowie w województwie lubuskim zmierzono wtedy 31,5 st. C. Rekord ten utrzymał się dokładnie do 29 kwietnia 2012 roku.
Pierwszy upał jeszcze w maju
O upale mówimy, kiedy temperatura w klatce meteorologicznej, mierzona w cieniu osiągnie, lub przekroczy 30 st. C. Statystycznie w Polsce takie wartości po raz pierwszy w roku notowane są w drugiej połowie maja. Wygląda na to, że tym razem może być podobnie i po chłodniejszej pierwszej dekadzie miesiąca, kolejne dwie przyniosą już wyższe wartości na termometrach i jest wtedy spora szansa na pojawienie się pierwszego w tym roku upału.
Paweł Albertusiak