"Zniszczono mi żałobę po Lechu Kaczyńskim"
Jestem zszokowany i przeciwny pochówkowi Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. To nekropolia królewska, nie leży tam żaden z polskich prezydentów ani Narutowicz, ani Mościcki. Tą decyzją zniszczono mi żałobę po Lechu Kaczyńskim – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Andrzej Romanowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dr Paweł Skibiński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że tragiczne okoliczności, które doprowadziły do śmierci Lecha Kaczyńskiego są wystarczające, by miejscem pochówku prezydenta był Wawel.
14.04.2010 | aktual.: 15.04.2010 00:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilkaset osób protestowało wczoraj w Krakowie przeciwko pochówkowi Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. „Czy na pewno godzien królów?” – widniało na jednym z transparentów pytanie. Na ul. Franciszkańskiej, gdzie doszło do protestu, zgromadzili się również zwolennicy pochówku na Wawelu.
Decyzję o miejscu pochówku pary prezydenckiej ogłosił wczoraj metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Informację tę potwierdziła Kancelaria Prezydenta RP. Kardynał powiedział, że ostateczna decyzja odnośnie pogrzebu należała do rodziny prezydenta, zaś władze RP zadeklarowały pomoc w organizacji ceremonii. – Śmierć bohatera powinna połączyć naród dla dobra pokoju w Ojczyźnie. Chcę, aby pogrzeb odbył się w zgodzie – powiedział kard. Dziwisz
W krypcie św. Leonarda, Zygmuntowskiej, Wazów, czy w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów zostali pochowani m. in. marszałek Józef Piłsudski, książę Józef Poniatowski, Tadeusz Kościuszko czy gen. Władysław Sikorski.
Spór o Wawel
- Należy odłożyć na bok bieżący kontekst polityczny związany z pochówkiem, gdyż mamy do czynienia z pochówkiem prezydenta, który zginął podczas wykonywania swoich obowiązków dla Rzeczypospolitej Polskiej. Niewątpliwie Lech Kaczyński, jako osoba ucieleśniająca majestat RP, ma prawo do pochówku na Wawelu – mówi dr Paweł Skibiński z UW. Pytany o to, czy jest to również właściwe miejsce pochówku dla Marii Kaczyńskiej, odpowiada, że nietaktem byłby osobny pochówek pary prezydenckiej, skoro razem zginęli w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.
Jarosław Gowin z PO, podaje IAR, uważa, że decyzja o pochówku prezydenckiej pary na Wawelu jest w pełni uzasadniona. Polityk podkreślił, że Lech Kaczyński był głową państwa i zginął na służbie. Uważa, że pochowanie prezydenta i jego żony na Wawelu byłoby symbolicznym hołdem dla wszystkich ofiar tragedii pod Smoleńskiem, a nawet dla oficerów pomordowanych w Katyniu. Zaapelował też, by zaniechać protestów.
Prof. Andrzej Romanowski przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską, że głęboko dotknęła go śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Zawsze jednak słyszałem, i to od władz kościelnych, że na Wawelu nie ma już miejsca na pochówek. Albo więc były to informacje nieprawdziwe, albo zaszły jakieś względy specjalne – mówi profesor. Zwraca uwagę, że jak dotąd żaden z polskich bohaterów nie był tam pochowany z żoną. – Nikomu do głowy by nie przyszło, żeby przy boku Józefa Piłsudskiego kłaść jego żonę, Aleksandrę Piłsudską. Podobnie jak przy boku gen. Władysława Sikorskiego jego żonę, Helenę Sikorską – mówi profesor, dodając, że jeśli Maria Kaczyńska zastanie pochowana na Wawelu, to będzie to „ogólnopolski precedens”.
– To jest nekropolia królewska. Naszą stolicą jest Warszawa, nie ma więc powodu, żeby wracać do ziemi wawelskiej i tam chować głowy państwa – mówi prof. Romanowski. Zwraca uwagę, że gdy w latach 90. chowano Stanisława Augusta, prawie nikomu nie przyszło do głowy, żeby chować go na Wawelu. Dodaje, że traktowanie na wyjątkowych prawach prezydenta Lecha Kaczyńskiego i chowanie go wraz z małżonką na Wawelu, rodzi pytanie o rangę, jaką właściwie chcemy nadać temu pogrzebowi.
- Jeżeli uznajemy Lecha Kaczyńskiego za bohatera narodowego równego Józefowi Poniatowskiemu, Tadeuszowi Kościuszce czy gen. Władysławowi Sikorskiemu, to takie odczucia szanuję i przyjmuję z pokorą. Pytam natomiast, czy z opinią tą gotowa jest się zgodzić większość polskiego społeczeństwa? Bo bardzo w to wątpię – mówi prof. Romanowski. Kiedy żałoba minie, decyzja o pochówku prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu będzie bardzo różnie oceniana - twierdzi w "Gazecie Wyborczej" prof. Tomasz Nałęcz. - Nie we wszystkich sprawach się z Lechem Kaczyńskim zgadzałem. Natomiast jedną rzecz u niego podziwiałem: głębokie wyczucie historii. Nie wiem, czy Lech Kaczyński, człowiek, który tak świetnie czuł historię, sam widziałby siebie wśród władców na Wawelu - mówi prof. Tomasz Nałęcz. - Józefa Piłsudskiego historia już osądziła. Lecha Kaczyńskiego - nie. Nie kładłbym ich koło siebie - konkluduje.
Prof. Romanowski przyznaje, że ze zdumieniem przyjął informację, że o miejscu pochówku Lecha Kaczyńskiego zdecydowała rodzina w porozumieniu z władzami kościelnymi [przyp. red. Kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że ostateczna decyzja co do pogrzebu należała do rodziny prezydenta, zaś władze RP zadeklarowały pomoc w organizacji ceremonii]. – Wydawałoby się, że w przypadku głowy państwa jakieś „roszczenia” i oczekiwania co do miejsca pochówku powinny mieć władze państwowe. Ta osoba, która przejęła funkcje prezydenta, czyli Bronisław Komorowski. Czuję się, jako polski obywatel, obrażony tą wiadomością, gdyż to tak, jakby w ogóle nie liczono się z państwem – mówi prof. Romanowski. I dodaje: - Jak wszyscy, bardzo przeżyłem śmierć Lecha Kaczyńskiego, mojego prezydenta, jak i tych wszystkich, którzy w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęli. Wiadomość o niej przyjąłem z rozpaczą. Jednak w momencie, gdy pojawiła się decyzja o pochówku prezydenta na Wawelu, która była dla mnie szokująca i niepojęta, ta żałoba
się skończyła.
- Przestaję już opłakiwać śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mój osobisty ból, smutek i żal decyzją pochówku prezydenckiej pary na Wawelu zniszczono. Stworzono bowiem sytuację, której nie sposób nazwać inaczej niż szantażem moralnym. Bo cóż mogą zrobić ci, którzy myślą podobnie do mnie? Mają protestować przed kurią, tak jak robią to moi znajomi i przyjaciele? Mają mówić, ze nie przeżyli tej katastrofy? Ja ją przeżyłem. I to jest w gruncie rzeczy w jakimś sensie naruszenie świętości i powagi katedry na Wawelu – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Romanowski.
Jego zdaniem właściwym miejscem pochówku Lecha Kaczyńskiego – i w ogóle głów państwa – jest warszawska katedra św. Jana. – To jest najwłaściwsze miejsce do uczczenia głowy państwa, która zginęła na naszych oczach rzeczywiście w bezsensownej i tragicznej na miarę tysiąclecia katastrofie – mówi prof. Romanowski.
Uroczysty pochówek pary prezydenckiej rozpocznie się w niedzielę o 14 w Krakowie. Trumny pary prezydenckiej zostaną złożone w krypcie srebrnych dzwonów, obok Marszałka Józefa Piłsudskiego. Lech Kaczyński będzie pierwszym prezydentem na Wawelu. Zarówno Gabriel Narutowicz, jak i Ignacy Mościcki, spoczywają w warszawskiej katedrze św. Jana.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska