Tylko w WP. Nowe doniesienia ws. Bartłomieja Misiewicza. Tomasz Siemoniak: to upiorny serial
- Niewiarygodny serial, wielki skandal, aż trudno komentować. Macierewicz z Misiewiczem rządzą. Brak słów - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską były szef MON Tomasz Siemoniak. Odniósł się w ten sposób do doniesień, że były rzecznik resortu Bartłomiej Misiewicz jako pełnomocnik zarządu ds. komunikacji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej ma zarabiać 50 tys. zł. Na temat "upiornego serialu" ma pewną teorię.
Nowe stanowisko utworzono w PGZ specjalnie dla Misiewicza. O kolosalnych zarobkach 27-latka po stażu w aptece i bez studiów na nowym nowym stanowisku pisaliśmy TU. Do sprawy szybko odniósł się sam Misiewicz na Twitterze, jednak krótko i enigmatycznie:
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Burza w sieci
Nowa posada oraz skok wynagrodzenia nie przeszły w sieci bez echa. "Macierewicz zapewnia Misiewiczowi kosmiczne wynagrodzenie. Godnie uczcili Dzień Kosmosu. A miał zniknąć, prezesie? #NiedlaPiS #50000Plus" - grzmiał były szef MON Tomasz Siemoniak. Podkreślił, że Misiewicz zarobi tyle, co szef Sztabu Generalnego, Dowódca Generalny i Dowódca Operacyjny razem wzięci.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Buta i arogancja"
W rozmowie z WP rozwinął swoją myśl. W jego ocenie, nominacja jest stricte polityczna, a zarobki - jeśli potwierdzą się doniesienia mediów - absurdalne. Były szef MON podkreślił, że nie mniejszy byłby skandal, gdyby Misiewicz na nowym stanowisku zarabiał jednak mniej, bo - ze względu na brak kompetencji - nigdy nie powinien się tam znaleźć.
Siemoniak stwierdził jednoznacznie - Misiewicz jest symbolem buty i arognacji. - Dla wyborców będzie to informacja o ogromnym ładunku. W PiS-ie nie zdają sobie sprawy jak to zbulwersuje i odstręczy ludzi. Bardziej niż sprawa Trybunału Konstytucyjnego - mówił.
Przypomniał, że zarówno premier Beata Szydło, jak i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadali, że Misiewicz zniknie ze sceny politycznej. - Wypowiedzi Kaczyńskiego i Szydło są pełne hipokryzji. Premier ma narzędzia, mogłaby to załatwić w 5 minut. Może wydać Macierewiczowi polecenie - przekonywał Siemoniak.
Ustawka pod media?
I przedstawił swoją teorię. W ocenie byłego szefa MON, działanie polityków PiS to "ustawka pod media". - Mówią co mówią, żeby to dobrze wyglądało, ale nic nie robią. Nie wierzę w podziały, raczej są to role - "dobry" kontra "zły". Nie wierzę, by Macierewicz ryzykował relacje z Kaczyńskim dla Misiewicza - podkreślił.
Misiewicza nazwał "skandalistą na wzór i podpobieństwo Macierewicza". O tweecie byłego rzecznika resortu powiedział krótko: - Napisał co napisał, ale to się nie broni. Unika, a mógłby wyjaśnić.
50 tys. zł? Stanowisko PGZ
PS. Łukasz Prus, zastępca dyrektora Biura Komunikacji i Promocji poinformował w komunikacie przesłanym WP, że "nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł". Podkreślono, że "wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu PGZ S.A. nie sięga tej kwoty". Nie podano jednak innej sumy.
Na stronie PGZ tymczasem czytamy: "pracujemy z najlepszymi specjalistami".