"Sollicitudo rei socilalis"- "Społeczna troska Kościoła"
Siódma encyklika jest dokumentem społecznego nauczania Kościoła, nawiązującym bezpośrednio do encykliki papieża Pawła VI „Populorum progressio” (1967), oraz soborowej konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et spes”. Wydana została 30 grudnia 1987 r.
01.03.2005 | aktual.: 01.05.2011 12:07
W tekście encykliki, która poświęcona jest trosce Kościoła o autentyczny rozwój człowieka i społeczeństwa, wielokrotnie powraca obraz niezliczonej rzeszy mężczyzn i kobiet, dzieci, dorosłych i osób w podeszłym wieku, konkretnych i niepowtarzalnych ludzi, którzy cierpią pod nieznośnym ciężarem nędzy, obraz rzesz głodujących, żebrzących, pozbawionych pomocy lekarskiej, a nade wszystko nie mających nadziei na lepszą przyszłość. Powraca obraz ubogich, dotkniętych najróżniejszymi formami ubóstwa, także ubóstwem w jego nowych formach - ubóstwem umysłowym. Papież mówi o nich „ubodzy Pana”, bowiem Chrystus chciał się z nimi utożsamić i o nich specjalnie się troszczy. Są to ubodzy oczekujący wyzwolenia z wszelkiej formy zniewolenia, ubodzy nie tylko Trzeciego Świata.
W tym kontekście encyklika podejmuje problemy rozwoju i jego stałego przyspieszenia, uwzględniając blaski i cienie zachodzących przemian. Znajdujemy w niej opis tych problemów, opis bardzo złożony, tak jak złożona jest rzeczywistość, której dotyczy. Dokument przypomina o istnieniu patologii: zagrożenia życia i pokoju, ówczesny podział świata na przeciwstawne sobie bloki o tendencjach imperialistycznych, negowanie i łamanie praw człowieka.
Encyklika uwypukla aspekty najbardziej specyficzne: terroryzm, zachwianie równowagi demograficznej i związane z tym zagrożenia wolności osoby ludzkiej, dramat uchodźców, zjawisko emigracji wewnętrznej, handlu bronią, zadłużenia międzynarodowego, fluktuacji systemu monetarnego, analfabetyzmu, prostytucji, skutki nadużywania środków społecznego przekazu. Encyklika mówi także o zdeprawowanych systemach dyktatorskich albo autorytarnych, o uzurpowaniu sobie przez jedną grupę społeczną lub przez partię praw jedynej siły przewodniej, o negowaniu prawa do wolności religijnej i różnych formach łamania prawa do inicjatywy gospodarczej oraz wynikającej z tego biurokratyzacji, przytłaczającej wszystko w imię rzekomej równości wszystkich w społeczeństwie. Problemy rozwoju nie zamykają się wyłącznie w wymiarze gospodarczym, mają także wymiar kulturowy i moralny. Są problemami człowieka i człowiek nadaje im właściwy wymiar oraz wewnętrzny kierunek. W tym świetle problemy ekologiczne został y ukazane w odniesieniu do
porządku wyższego, jako sprawa stosunku człowieka do kosmosu, to jest do uporządkowanego systemu bytów, który domaga się poszanowania. Ta rozszerzona perspektywa pozwala zrozumieć, dlaczego encyklika o rozwoju wymienia obok dramatu niedorozwoju także niebezpieczeństwa związane z nadmiernym rozwojem ekonomicznym przy jednoczesnym niedorozwoju duchowym społeczeństwa. Paradoks jest tylko pozorny, bowiem prawdziwy rozwój całego człowieka zakłada raczej dojrzewanie i ubogacanie „być”, aniżeli ekspansję „mieć”, która nie uwzględnia jakości i uporządkowanej hierarchii posiadanych dóbr.
Wychodząc od mechanizmów społecznych, poprzez analizę na płaszczyźnie kulturowej i moralnej, encyklika dochodzi do analizy teologicznej, a następnie w strukturach grzechu ukazuje korzenie sytuacji, w której zysk i władza pragną stać się wartościami absolutnymi. Surowa diagnoza nie prowadzi do pesymizmu, a tym bardziej do rezygnacji z działania na rzecz poprawy świata. Przeciwnie, jeśli jest prawdą, że żadne doczesne dokonania nie utożsamiają się z królestwem bożym, to jest także prawdą, iż ów fakt nigdy nie może być dla człowieka usprawiedliwieniem dla obojętności wobec konkretnych sytuacji osobistych, życia społecznego, narodowego i międzynarodowego. Nie ma zatem podstaw do rozpaczy, pesymizmu ani do bierności. Ostrzeżenie Papieża jest w tej materii bardzo precyzyjne: „wobec pilnych potrzeb rzesz ludzkich pogrążonych w niedorozwoju można również uchybić przez lęk, niezdecydowanie, a w gruncie rzeczy przez tchórzostwo”.
Jedność rodzaju ludzkiego stanowi kolejne, podstawowe wskazanie encykliki: „Wszyscy jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich”. Poczucie solidarności i solidarne działanie stanowi przesłankę wspólnego ratunku: „dobro, do którego wszyscy jesteśmy powołani, i szczęście, do którego dążymy, nie dadzą się osiągnąć bez wysiłku i zaangażowania wszystkich”. „Nie wolno nam rezygnować ze współpracy nad rozwojem człowieka i to każdego człowieka”. Kto by zrezygnował – ostrzega Jan Paweł II – sprzeciwiałby się woli Boga Stwórcy.W encyklice powraca temat miłości względem ubogich. Wobec odpowiedzialności, przed jaką staje Kościół u progu nowego tysiąclecia, miłość ta wymaga odniesienia transcendentnego. Wobec smutnych doświadczeń dziejowych Kościół powinien potwierdzać wiarę w możliwość przezwyciężenia przeszkód, które przeciwdziałają rozwojowi społecznemu.