W tekście encykliki, która poświęcona jest trosce Kościoła o autentyczny rozwój człowieka i społeczeństwa, wielokrotnie powraca obraz niezliczonej rzeszy mężczyzn i kobiet, dzieci, dorosłych i osób w podeszłym wieku, konkretnych i niepowtarzalnych ludzi, którzy cierpią pod nieznośnym ciężarem nędzy, obraz rzesz głodujących, żebrzących, pozbawionych pomocy lekarskiej, a nade wszystko nie mających nadziei na lepszą przyszłość. Powraca obraz ubogich, dotkniętych najróżniejszymi formami ubóstwa, także ubóstwem w jego nowych formach - ubóstwem umysłowym. Papież mówi o nich „ubodzy Pana”, bowiem Chrystus chciał się z nimi utożsamić i o nich specjalnie się troszczy. Są to ubodzy oczekujący wyzwolenia z wszelkiej formy zniewolenia, ubodzy nie tylko Trzeciego Świata.
W tym kontekście encyklika podejmuje problemy rozwoju i jego stałego przyspieszenia, uwzględniając blaski i cienie zachodzących przemian. Znajdujemy w niej opis tych problemów, opis bardzo złożony, tak jak złożona jest rzeczywistość, której dotyczy. Dokument przypomina o istnieniu patologii: zagrożenia życia i pokoju, ówczesny podział świata na przeciwstawne sobie bloki o tendencjach imperialistycznych, negowanie i łamanie praw człowieka.
Encyklika uwypukla aspekty najbardziej specyficzne: terroryzm, zachwianie równowagi demograficznej i związane z tym zagrożenia wolności osoby ludzkiej, dramat uchodźców, zjawisko emigracji wewnętrznej, handlu bronią, zadłużenia międzynarodowego, fluktuacji systemu monetarnego, analfabetyzmu, prostytucji, skutki nadużywania środków społecznego przekazu. Encyklika mówi także o zdeprawowanych systemach dyktatorskich albo autorytarnych, o uzurpowaniu sobie przez jedną grupę społeczną lub przez partię praw jedynej siły przewodniej, o negowaniu prawa do wolności religijnej i różnych formach łamania prawa do inicjatywy gospodarczej oraz wynikającej z tego biurokratyzacji, przytłaczającej wszystko w imię rzekomej równości wszystkich w społeczeństwie. Problemy rozwoju nie zamykają się wyłącznie w wymiarze gospodarczym, mają także wymiar kulturowy i moralny. Są problemami człowieka i człowiek nadaje im właściwy wymiar oraz wewnętrzny kierunek. W tym świetle problemy ekologiczne został y ukazane w odniesieniu do
porządku wyższego, jako sprawa stosunku człowieka do kosmosu, to jest do uporządkowanego systemu bytów, który domaga się poszanowania. Ta rozszerzona perspektywa pozwala zrozumieć, dlaczego encyklika o rozwoju wymienia obok dramatu niedorozwoju także niebezpieczeństwa związane z nadmiernym rozwojem ekonomicznym przy jednoczesnym niedorozwoju duchowym społeczeństwa. Paradoks jest tylko pozorny, bowiem prawdziwy rozwój całego człowieka zakłada raczej dojrzewanie i ubogacanie „być”, aniżeli ekspansję „mieć”, która nie uwzględnia jakości i uporządkowanej hierarchii posiadanych dóbr.
Wychodząc od mechanizmów społecznych, poprzez analizę na płaszczyźnie kulturowej i moralnej, encyklika dochodzi do analizy teologicznej, a następnie w strukturach grzechu ukazuje korzenie sytuacji, w której zysk i władza pragną stać się wartościami absolutnymi. Surowa diagnoza nie prowadzi do pesymizmu, a tym bardziej do rezygnacji z działania na rzecz poprawy świata. Przeciwnie, jeśli jest prawdą, że żadne doczesne dokonania nie utożsamiają się z królestwem bożym, to jest także prawdą, iż ów fakt nigdy nie może być dla człowieka usprawiedliwieniem dla obojętności wobec konkretnych sytuacji osobistych, życia społecznego, narodowego i międzynarodowego. Nie ma zatem podstaw do rozpaczy, pesymizmu ani do bierności. Ostrzeżenie Papieża jest w tej materii bardzo precyzyjne: „wobec pilnych potrzeb rzesz ludzkich pogrążonych w niedorozwoju można również uchybić przez lęk, niezdecydowanie, a w gruncie rzeczy przez tchórzostwo”.
Jedność rodzaju ludzkiego stanowi kolejne, podstawowe wskazanie encykliki: „Wszyscy jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich”. Poczucie solidarności i solidarne działanie stanowi przesłankę wspólnego ratunku: „dobro, do którego wszyscy jesteśmy powołani, i szczęście, do którego dążymy, nie dadzą się osiągnąć bez wysiłku i zaangażowania wszystkich”. „Nie wolno nam rezygnować ze współpracy nad rozwojem człowieka i to każdego człowieka”. Kto by zrezygnował – ostrzega Jan Paweł II – sprzeciwiałby się woli Boga Stwórcy.W encyklice powraca temat miłości względem ubogich. Wobec odpowiedzialności, przed jaką staje Kościół u progu nowego tysiąclecia, miłość ta wymaga odniesienia transcendentnego. Wobec smutnych doświadczeń dziejowych Kościół powinien potwierdzać wiarę w możliwość przezwyciężenia przeszkód, które przeciwdziałają rozwojowi społecznemu.