Sensacje WikiLeaks o tarczy antyrakietowej w Polsce
Informacje WikiLeaks o Polsce, dotyczące budowy w Polsce tarczy antyrakietowej, ujrzały światło dzienne. Ten dokument miał trafić do Waszyngtonu, jednak nastąpił przeciek i nieoficjalna lista polskich oczekiwań związanych z instalacją tarczy trafiła do prasy. Za całą sprawę przepraszał szef MSZ Radosław Sikorski, obiecując, że "polecą za to głowy".
08.09.2011 | aktual.: 08.09.2011 12:33
Przeciek z negocjacji ws. tarczy antyrakietowej
Kolejny dokument ujawniony przez WikiLeaks dotyczy przecieku z negocjacji Polski z USA ws. tarczy antyrakietowej. Depesza z ambasady w Warszawie do Departamentu Stanu datowana jest na 27 marca 2008 i ma klauzulę "poufne". Nieoficjalna lista polskich oczekiwań związanych z instalacją tarczy antyrakietowej trafiła do prasy, opublikowała ją "Gazeta Wyborcza". Minister Sikorski przepraszał za to ambasadora USA i obiecywał, że za przeciek "polecą głowy, niezależnie od rangi".
Relację ze spotkania Ashe'a z Sikorskim, jak też treść polskiego - przedwcześnie ujawnionego - non-paper (dokument poufny), zawiera depesza amerykańskich dyplomatów z marca 2008, ujawniona przez WikiLeaks.
W trakcie rozmów Polska i USA potwierdziły, że chcą otworzyć nowy rozdział w dziedzinie obrony, uznając, że to zwiększy bezpieczeństwa Polski. Wymienione są tam m.in. polskie oczekiwania związane z instalacją elementów tarczy.
"Polska oczekuje, że:
- USA pokryją koszty budowy, eksploatacji i ewentualnego demontażu bazy.
- Stany Zjednoczone zobowiążą się do zaspokojenia wszelkich roszczeń wynikających z korzystania z systemu bazy antyrakietowej.
- Polska będzie miała zagwarantowane prawa do wykonywania swojej jurysdykcji na terenie całej bazy.
- USA zagwarantują Polsce udział w procesie wypracowywania zasad prowadzenia operacji przeciwrakietowych oraz pełny dostęp do danych z systemu US MD C2.
- USA zagwarantują Polsce pełny dostęp do danych wywiadowczych i rozpoznawczych istotnych z punktu widzenia zapewnienia ochrony antyterrorystycznej i kontrwywiadowczej na terytorium Polski"
"Polska postrzega współpracę w ramach stworzenia tarczy antyrakietowej z USA jako strategiczne i długoterminowe zobowiązanie. Jesteśmy gotowi do wysiłku, by doprowadzić do pomyślnego wniosku" - czytamy w depeszy WikiLeaks.
"Największy skandal rządów Tuska"
"Afera hazardowa przypomniała Polakom, że rządowi Tuska nie udało się stworzyć antykorupcyjnych barier, w tym zbudowania "tarczy" chroniącej przed nadużyciami podczas prywatyzacji i przetargów publicznych" - pisze amerykański dyplomata.
Dalej podkreśla, że choć "Polska ma dobre narzędzia prawne i administracyjne do walki z korupcją", to "nie są one wspierane przez klarowne przepisy i wytyczne, które zapobiegałyby konfliktowi interesów". "Generalny strach przed korupcyjnymi oskarżeniami blokuje skuteczne prowadzenie ekonomii poprzez opóźnianie decyzji ws. zamówień publicznych i inwestycji" - konkluduje autor depeszy.
"Tusk zdał sobie sprawę z tego, że po wybuchu afery zaufanie Polaków do klasy politycznej gwałtownie spadło. Premier podjął działania mające na celu szybkie odzyskanie zaufania do rządu".
Amerykański dyplomata podkreśla w tej depeszy, że po ujawnieniu skandalu dokonano "szybkich dymisji", w tym bliskiego przyjaciela i "prawej ręki" premiera, szefa MSWiA Grzegorza Schetyny.
"Oprócz licznych zwolnień Tusk dążył do ograniczenia hazardu w formie elektronicznej, wideoloterii i automatów do gier na zewnątrz kasyn. Choć działania Tuska mające na celu ograniczenie hazardu zostały odebrane pozytywnie, to opozycja oskarżyła go o próbę odwrócenie uwagi opinii publicznej od skandalu. Media wyraziły również obawy, że parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej będzie przewodniczył komisji mającej badać aferę hazardową" - czytamy.
Dyplomata przywołuje komentarz rektora warszawskiej uczelni Collegium Civitas Edmunda Wnuka-Lipińskiego. "Partyzanckie wręcz metody walki z korupcją ograniczyły jej wpływ. Jednak partie takie jak Prawo i Sprawiedliwość, zarzucały rządzącym, że zamiast szukać jej (korupcji) przyczyn, urządzili 'polowanie na czarownice'. Pomimo licznych wysiłków, nie udało się rządowi Tuska stworzyć ponadpartyjnego systemu do walki z korupcją" - głosi depesza.
"Afera hazardowa spustoszyła gabinet Donalda Tuska. Walka z korupcją przeciwstawiana jest konfliktowi interesów, ale stworzenie nowych przepisów jest mało prawdopodobne. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wykorzystują zarzuty korupcji jako narzędzia politycznego" - podkreśla autor.
"Koalicja PO z PSL najmniej prawdopodobna"
"12 października 2007 roku, odbyła się przedwyborcza debata ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego z szefem PO Donaldem Tuskiem. "Po tygodniach słabej kampanii Tusk wreszcie wyszedł na prowadzenie, i zdaniem niemal wszystkich obserwatorów był niekwestionowanym zwycięzcą debaty. Sondaże pokazały szybki wzrost dla PO. Tusk wreszcie wyszedł na prostą krytykując niekompetencje polityki zagranicznej i gospodarczej PiS" - pisze autor depeszy.
"Bliscy współpracownicy Tuska byli zadowoleni z wyniku debaty. Poza kamerami, kandydatka PO w wyborach do sejmu wyznała, że: 'Donald zawsze robi to najlepiej kiedy jest poirytowany i czuje się atakowany'. Jak przyznała PO jest w ogromnej presji, żeby być choćby w jakiejkolwiek koalicji rządzącej" - zdradza WikiLeaks.
Jak czytamy, sześć dni przed wyborami, sondaże były sprzeczne - raz zwycięzcą był PiS, raz PO. "Przyszły sejm może być podzielony między cztery partie: PO, PiS, LiD (Lewica i Demokraci - red.) i PSL. Najmniej prawdopodobnym wariantem koalicji będzie PO i PSL, ale każdy wariant jest możliwy, a każda zmiana miałaby wpływ na stosunki z USA" - głosi depesza.