Oskarżała marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o korupcję. Teraz pisze o "presji psychicznej"
Prof. Agnieszka Popiela, tuż po wyborze Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu, zasugerowała, że ten zażądał od niej łapówki za operację mamy. Teraz wycofuje się z tych oskarżeń. Pisze, że zapłaciła 500 dolarów, bo "czuła presję psychiczną".
"Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" - napisała na swoim profilu na Twitterze prof. Popiela.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przypomnijmy: zaraz po wyborze Tomasza Grodzkiego na marszałka Senatu Agnieszka Popiela napisała na Facebooku: "Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę".
Jak potem dodała Popiela, do tej sytuacji miało dojść w 1998 r. "Jeśli to była fundacja, a ja nie dostałam faktury/rachunku/potwierdzenia wpłaty przez pomyłkę, to chętnie przeproszę. Powinna być dokumentacja fundacji. Prawda nas wyzwoli, jak mówił nasz Papież Jan Paweł II. Bardzo w to wierzę" - napisała profesor ze Szczecina.
- Nie pamiętam żadnego kontaktu z autorką wpisu. Kategorycznie i stanowczo zaprzeczam, bym domagał się pieniędzy za operację. Wpłaty na działającą poza szpitalem fundację na rzecz transplantologii są absolutnie dobrowolne - powiedział wtedy Wirtualnej Polsce prof. Tomasz Grodzki.