Lewi asystenci PiS
Europosłowie PiS zatrudniają ludzi na fikcyjnych etatach, a ich asystenci nadal pracują w partyjnym aparacie. Wśród nich są m.in. makijażystki prezesa i pracownicy partii, którzy nie wiedzą, gdzie mieszczą się biura ich deputowanych – wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy "Newsweeka". Wśród europosłów zatrudniających lewych doradców jest kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda.
Dziennikarze tygodnika "Newsweek" ustalili, że w ramach oszczędności pod koniec ubiegłego roku partia Jarosława Kaczyńskiego rozwiązała umowy z długoletnimi pracownikami. Oficjalnie zostali oni zatrudnieni przez europosłów jako doradcy i asystenci. Pensje płaci im Parlament Europejski. W rzeczywistości jednak - jak twierdzi "Newsweek" - nadal pracują w strukturach PiS.
Według tygodnika wśród zatrudnionych w ten sposób osób jest m.in. pielęgniarka, która opiekowała się matką Jarosława Kaczyńskiego, a także dwie makijażystki prezesa PiS.
Europosłami zatrudniającymi byłych-obecnych współpracowników PiS są - według "Newsweeka" - m.in. Andrzej Duda, Ryszard Legutko, Tomasz Poręba i Zbigniew Kuźmiuk.
Opłacanie pracowników partii z pieniędzy europejskich jest nielegalne. Rzecznik prasowy europarlamentu Jaume Duch zapowiedział już, że przyjrzy się sprawie.
Źródło: "Newsweek"