Irak: desperacka ucieczka z Ramadi
Co najmniej 40 tysięcy ludzi uciekło już z irackiego miasta Ramadi w obawie przed fanatykami z Państwa Islamskiego. Większość z nich próbuje dostać się do Bagdadu, ale irackie władze zamknęły właśnie most, prowadzący do stolicy i odcięły uchodźcom drogę ewakuacji. ONZ alarmuje, że może dojść do kolejnej katastrofy humanitarnej.
Położone na zachodzie Iraku miasto Ramadi zostało w ubiegłym tygodniu zajęte przez oddziały Państwa Islamskiego. Już wtedy rozpoczął się exodus mieszkańców, którzy obawiali się o swoje życie. Większość z nich próbuje przedostać się do stolicy poprzez most Bzebiz, ale władze w Bagdadzie niespodziewanie zamknęły most.
Nieoficjalnie wiadomo, że iracki rząd obawia się, że wraz z uchodźcami do stolicy mogłyby dostać się grupki rebeliantów.
ONZ alarmuje, że tysiące osób znalazły się teraz w potrzasku. Świadkowie informują o dzieciach i osobach starszych, umierających z pragnienia w upale. ONZ próbuje teraz wysłać jedzenie i środki czystości grupom uchodźców, ale nie jest to łatwe, bo Irakijczycy znajdują się bardzo blisko terenów, objętych walkami.
Tymczasem wysłane przez rząd szyickie bojówki przygotowują się do odbicia Ramadi. Wiadomo jednak, że nie będzie to łatwe, bo islamiści zaminowali wjazd do miasta, a wewnątrz mają ciężką broń.
W ostatnich dniach Państwo Islamskie zajmuje też kolejne tereny w sąsiedniej Syrii. W tym tygodniu fanatycy przejęli kontrolę nad miastem Palmyra, gdzie znajdują się bezcenne ruiny z czasów rzymskiego imperium. UNESCO alarmuje, że zabytki znalazły się w poważnym niebezpieczeństwie. Zajęcie Palmyry oznacza też, że fanatycy kontrolują już połowę terytorium Syrii.
Od niemal roku fanatycy zajmują kolejne tereny w Iraku i w Syrii, gdzie ustanowili kalifat, czyli państwo oparte na radykalnej wersji islamu. Na zajętych terenach dopuszczają się brutalnych egzekucji. Z ich rąk zginęły już setki miejscowych szyitów i sunnitów, ale także kilku zagranicznych dziennikarzy i pracowników organizacji humanitarnych.