Internauci skrzykują się po śmierci Magdaleny Żuk. Organizują akcję

W sobotę przed ambasadą Egiptu w Warszawie zapłoną znicze dla zmarłej Magdaleny Żuk. - Akcja ma charakter pokojowy - podkreślają jej pomysłodawcy na Facebooku.

Internauci skrzykują się po śmierci Magdaleny Żuk. Organizują akcję
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Sprawa śmierci Magdaleny Żuk
Patryk Skrzat

09.05.2017 | aktual.: 09.05.2017 11:02

Śmierć Magdaleny Żuk w Egipcie wstrząsnęła Polakami. Pojawia się wiele teorii w tej sprawie, jednak służby nie potwierdzają na razie żadnej z nich. Internauci chcą tymczasem uczcić pamięć o zmarłej.

Na Facebooku powstało wydarzenie "Zapalmy Znicz Dla Magdy Żuk Pod Hasłem Nigdy Więcej". Jej twórcy namawiają, aby w sobotę w południe przyjść przed budynek egipskiej ambasady i zapalić znicz. " Pokażmy, że nasze działania w sieci mają przełożenie na świat rzeczywisty, że te tysiące postów to realny głos wszystkich obywateli. Wesprzyjmy w ten sposób Bliskich Magdy i zaprotestujmy przeciw przemocy wobec kobiet. Nie dajmy wygrać kłamstwu!" - czytamy (pisownia oryginalna).

Obraz
© Facebook.com | screen

Pomysłodawcy podkreślają jednak, że podczas akcji nie ma miejsca na demonstrowanie przekonań politycznych i światopoglądowych. "Akcja ma charakter POKOJOWY. Uszanujmy proszę czas żałoby i nie zamieniajmy go w politykę" - apelują.

We wtorkowe przedpołudnie swój udział zadeklarowało kilkadziesiąt osób. Zainteresowanych jednak wciąż przybywa. Warszawski ratusz nie otrzymał na razie żadnego wniosku o pozwolenie na organizację zgromadzenia publicznego. Organizatorzy mają jednak czas do czwartku.

Co działo się w hotelu i w szpitalu?

Według wstępnych ustaleń, pochodząca z Bogatyni, a zamieszkała we Wrocławiu 27-latka 25 kwietnia poleciała do kurortu Marsa-Alam w ramach wycieczki wykupionej w jednym z krajowych biur podróży. Polka miała jechać na wycieczkę do Egiptu ze swoim partnerem, ostatecznie jednak pojechała sama. Pozostawali w kontakcie telefonicznym. Po dwóch dniach partnera kobiety zaniepokoiło jej zachowanie; w porozumieniu z touroperatorem zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju.

Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do miejscowego szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu w niedzielę dowiedział się, że kobieta nie żyje. Poinformowano go, że zmarła w wyniku obrażeń doznanych na skutek upadku z wysokości, z pierwszego lub drugiego piętra szpitala, w którym przebywała uprzednio w miejscowości Marsa-Alam.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1112)