Film National Geographic o Smoleńsku. Opinie polityków
- Rzetelny, szkodliwy i pełen błędów, profesjonalny - opinie polityków na temat filmu "Śmierć prezydenta" o przyczynach katastrofy smoleńskiej, są podzielone. Film pokazał kanał National Geographic. Dokument bardzo krytycznie ocenia Antoni Macierewicz, który wydał osobne oświadczenie w tej sprawie. Polityk PiS zadeklarował wsparcie dla rodzin ofiar katastrofy, które zdecydują się wystąpić z pozwem przeciwko autorom i producentom filmu. - Ten film jest tak pełen nieprawd i bzdur, że trudno się do tego odnieść w kilku zdaniach - powiedział Macierewicz w rozmowie z portalem wpolityce.pl
Czytaj więcej: Burza wokół filmu National Geographic o Smoleńsku
PiS: szkodliwy, pełen błędów
Zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana oglądanie filmu było stratą czasu. - Pokazano sfilmowaną wersję rosyjskiego raportu MAK, "okraszoną" polskimi komentarzami tylko jednej strony - rządowej oraz dziennikarza "Gazety Wyborczej" - zwracał uwagę polityk.
Adam Hofman uważa, że podobnie jak raport MAK, film National Geographic jest szkodliwy dla wizerunku Polski i pełen błędów. - Pokazuje, że Polacy są nieudolni, mają złych pilotów, beznadziejnie podchodzą do swoich obowiązków i są winni katastrofy, a na przykład nie ma nic o problemach polskich śledczych i o tym, że wrak był cięty i myty. Polska marka została mocno zaatakowana - podkreślił Hofman.
Z kolei europoseł Janusz Zemke z SLD ocenia film jako bardzo rzetelny. Zauważył, że kanał National Geographic jest bardzo popularny na całym świecie i konieczne było opisanie istoty katastrofy w sposób przystępny i zrozumiały. Według Zemke, podstawowe przyczyny katastrofy zostały w filmie podane rzetelnie i obiektywnie.
PO: dokładna, sucha analiza
Małgorzata Kidawa-Błońska z Platformy Obywatelskiej zobaczyła w filmie "Śmierć prezydenta" przede wszystkim dokładną i suchą analizę tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. Według posłanki, film mówi o kilku rzeczach, co do których jest 100% pewność m.in o obecności osoby trzeciej w kabinie pilotów, mgle i źle ustawionym wysokościomierzu. - Nie było tam ani zamachu, ani trotylu tylko splot nieszczęśliwych okoliczności, niestety równo rozłożonych na stronę polską i rosyjską - powiedziała posłanka PO.
Antoni Macierewicz: to przypomina komunistyczną propagandę
Osobne oświadczenie w sprawie filmu wydał polityk PiS, Antoni Macierewicz - przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.
Poseł poinformował, że ponad pół roku temu twórcom filmu zostały przekazane wyniki badań ekspertów współpracujących z zespołem, a także teksty wystąpień Marty Kaczyńskiej, Zuzanny Kurtyki i Ewy Błasik w Parlamencie Europejskim. Autorzy nie byli jednak - zdaniem posła - zainteresowani prawdziwą wersją wydarzeń, tylko rosyjskim punktem widzenia, wspartym przez stanowisko przedstawicieli rządu Tuska. Macierewicz zadeklarował, w imieniu zespołu, wsparcie dla rodzin ofiar katastrofy, które zdecydują się wystąpić z pozwem przeciwko autorom i producentom filmu.
Zdaniem Macierewicza, film pełen jest "nieprawdziwych wydarzeń, dźwięków i faktów". - To przypomina komunistyczną propagandę z lat 40., pokazującą jak Rosjanie dbali o dojście do prawdy o Katyniu. Ją też starano się porównywać do komisji zachodnich, które badały zbrodnie z okresu II wojny światowej. To są wymyślone obrazy - mówił Macierewicz w rozmowie z portalem wpolityce.pl
Film "Śmierć prezydenta" jest częścią wieloodcinkowej serii "Katastrofy w przestworzach".