Ewa Kopacz: Jestem gotowa stanąć przed Trybunałem Stanu za Smoleńsk. Będę miała argumenty, żeby skutecznie się bronić
Wniosek o postawienie Ewy Kopacz przed Trybunałem Stanu? Była premier powiedziała, co o tym myśli.
- Jeżeli ci, którzy nie mieli odwagi i nie byli na tyle humanitarni i wrażliwi, żeby pojechać na miejsce katastrofy smoleńskiej, będą stawiać taki wniosek, to ja będę się bronić. Będę miała argumenty, żeby bronić się skutecznie - mówi była premier Ewa Kopacz, pytana w internetowej części programu "Gość Radia ZET” o możliwość stanięcia przed Trybunałem Stanu. Zaznacza, że nie pojechała do Smoleńska po to, żeby robić politykę. „Nie dzieliłam bliskich na tych z PiS-u i tych nie z PiS-u. Wiedziałam, jak bardzo ważną rzeczą dla nich jest, by ktoś za nich pomyślał o tym, żeby mieli jedzenie, transport, żeby mieli gdzie się pomodlić itp. – tłumaczy Kopacz. Dodaje, że jeśli ma dziś za to odpowiadać, to jest gotowa. - Jeśli będzie taka konieczność, to oczywiście stanę przed Trybunałem Stanu – mówi gość Konrada Piaseckiego.
Wiceprzewodnicząca PO, pytana o opozycję odpowiada, że dziś cała opozycja powinna być w jednej wielkiej koalicji. - Chciałabym, żeby w wyborach samorządowych ci z opozycji, którzy się dziś ścigają, próbują udowodnić, kto jest lepszy, usiedli z nami i powiedzieli: sprawdźmy w których miastach możemy wystawić wspólnych kandydatów – dodaje Ewa Kopacz. Dopytywana o to, z kim byłaby w stanie usiąść do stołu, wylicza Nowoczesną, PSL, całą lewicę i Unię Europejskich Demokratów. Miałaby wątpliwości tylko co do Kukiz’15.
Źródło: Radio Zet