Kolejny kraj w rozpaczy. Już kilkadziesiąt pożarów. Zamknięte lotnisko
Kilkadziesiąt pożarów wybuchło na Sycylii. Ogień pojawił się m.in. w rejonie Palermo, na południu Włoch. Służby walczą z żywiołem, ale sytuację pogarszają - podobnie jak w Grecji - szalejące upały i silny wiatr.
Agencja Ansa wskazuje, że na Sycylii wybuchło co najmniej 55 pożarów. Na miejscu trwają prace służb. Do sieci trafiają liczne zdjęcia i nagrania, pokazujące dramatyczną sytuację.
Gaszenie ognia śmigłowcami utrudnia silny wiatr - scirocco (suchy i gorący wiatr - przyp. red.). Na wyspie utrzymują się też rekordowe upały, sięgające 47 stopni.
W akcji gaszenia uczestniczy tylko jeden śmigłowiec straży pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najtrudniejsza sytuacja panuje wokół Palermo, dokąd przybyły drużyny ochotników z innych sycylijskich prowincji.
W Palermo zamknięto lokalne lotnisko, gdzie ogień wdarł się niemal na płytę lotniska.
W nocy z poniedziałku na wtorek ewakuowano także mieszkańców kilkunastu miejscowości w tym rejonie. Krytyczna sytuacja utrzymuje się też koło Trapani i Mesyny.
Dramatyczna sytuacja we Włoszech to efekt nowego antycyklonu. To on ma odpowiadać za dramatycznie wysokie temperatury na południu kraju - od 45 stopni w Apulii do 48 stopni na Sardynii. Kolejną falę gorąca meteorolodzy nazwali Charon bis.
Źródło: PAP, Twitter