Życie za kratami. Dziennikarz WP.PL wszedł z aparatem do więzienia
Na "dzień dobry" trafiam do poczekalni, tzw. sieczkarnika. W środku dwa okienka, jak przy rejestracji w szpitalu. Na wprost mnie strażnicy, obok inni skazani doprowadzeni tutaj w w innych sprawach. Zakładają mi książeczkę zdrowia i akta więźnia. Po weryfikacji mojej tożsamości i dokumentów, zostanie przydzielona mi cela tymczasowa. W niej, nigdy nie wolno być samemu, bo podobno pierwsze godziny w izolacji sprzyjają próbom samobójczym. Faktycznie, jest tu strasznie.