Gdy wspieła się na drabinę gość bezceremonialnie spojrzał na jej nogi i pożerał ją wzrokiem
Hitler wszakże reagował rozdrażnieniem, gdy czuł, że ktoś próbuje go swatać. "Lubię mieć w wokół siebie piękne kobiety, ale nie znoszę, kiedy próbuje mi się coś wmuszać", rzekł kiedyś do aktorki Leni Riefenstahl, z którą w maju 1932 r. miał randkę na plaży w Horumersiel nad Morzem Północnym i która niedługo po "objęciu władzy" awansowała na jego czołową reżyserkę. I Goebbelsowie nie wiedzieli o jednym: że Hitler wkrótce po samobójstwie swojej siostrzenicy zacieśnił relacje z pewną młodą monachijką, którą od dawna już znał: Evą Braun. Spośród wszystkich kobiet to właśnie ona - tuż po matce - miała odegrać w jego życiu najważniejszą rolę.
Eva Braun urodziła się 6 lutego 1912 r. jako druga z trzech córek nauczyciela szkoły zawodowej Friedricha Brauna i jego żony Franziski. Ich dzieci wychowywały się w środowisku dobrze sytuowanego mieszczaństwa, zostały ochrzczone i wychowane w religii katolickiej. Eva w latach 1918-1922 uczęszczała do szkoły podstawowej, a następnie do liceum przy Tengtstrasse. W roku 1928 r. wstąpiła na roczną naukę do szkoły prowadzonej przez Instytut Panien Angielskich (Institut der Englischen Fraeulein) w Simbach przy granicy niemiecko-austriackiej. Przyswoiła tam sobie podstawy gospodarstwa domowego, nauczyła się też pisania na maszynie i księgowości. We wrześniu 1929 r., korzystając z ogłoszenia gazetowego, zgłosiła się na praktykantkę do zakładu fotograficznego "Photohaus Hoffmann" i została z miejsca przyjęta. Heinrich Hoffmann w swoich wspomnieniach opisuje ją jako dziewczynę "średniego wzrostu, bardzo dbającą o szczupłą sylwetkę". "Okrągłą buzię okalały ciemne blond włosy. Niebieskooka, z pewnością można ją było
nazwać ładną, mimo iż wyglądała odrobinę lalkowato. Uniwersalna piękność - jak z typowych zdjęć reklamowych". Z Adolfem Hitlerem zetknęła się kilka tygodni po rozpoczęciu pracy u Hoffmanna, prawdopodobnie w październiku 1929 r. Owo pierwsze spotkanie opisała później swojej siostrze, Ilse: któregoś wieczoru, gdy Eva wspięła się na drabinę, żeby włożyć dokumenty do segregatora, zjawił się jej szef w towarzystwie mężczyzny, który dość bezceremonialnie spojrzał na jej nogi. "Schodzę z drabiny, Hoffmann przedstawia: 'To jest pan Wolf - a to nasza dzielna panienka Eva!'. A potem mówi: 'Panno Braun, niech będzie pani tak dobra i przyniesie nam z gospody na rogu piwo i mieloną pieczeń'". Posilając się, gość "pożerał ją oczami", a gdy wyszedł, Hoffmann spytał Evę: "'I co, nie zgadłaś, kim jest ten pan Wolf? Nie oglądasz nigdy naszych zdjęć? (...) To Hitler, nasz Adolf Hitler!'. - 'Ach, tak?', odrzekłam".
Czy epizod ten miał dokładnie taki przebieg, czy nie, 17-letnia laborantka wpadła czterdziestolatkowi w oko. Kojarzyła mu się pewnie z "Mimi", i tak jak niegdyś z Reiterówną użył teraz wobec Evy swojego ojcowskiego czaru, prawił jej komplementy, wręczał drobne upominki i niekiedy zabierał na wspólne wyjścia. Ich znajomość nabrała bliższego charakteru po śmierci Geli Raubal. Czy i ewentualnie kiedy Eva Braun została kochanką Hitlera - tu opinie są znów rozbieżne. Christa Schroeder, sekretarka Hitlera, która w ogóle miała swego "szefa" za aseksualnego, do końca uważała, że był to "związek pozorowany". Z drugiej strony trudno uwierzyć, iżby - zgodnie z jej informacją - Eva Braun zwierzyła się akurat swojej fryzjerce, że nie miała z Hitlerem stosunków seksualnych. Z kolei Henriette von Schirach była przekonana, że "romans" rozpoczął się zimą 1931/32, a więc kilka miesięcy po tragedii na Prinzregentenstrasse. Dodała też garść szczegółowych okoliczności, w jakich kochankowie się widywali: "Po śmierci Geli
w mieszkaniu Hitlera rządziła Winterowa, bardzo surowy stróż moralności. Dlatego Hitler musiał działać jak gimnazjalista przemycający dziewczynę do pokoju w mieszkaniu rodziców. Musiał fundować Winterowej i jej mężowi bilety do teatru, żeby w spokoju umówić się w swoim mieszkaniu na schadzkę z Evą".