"Tak nie można prowadzić". Zybertowicz podniósł głos w TVN24
Poseł PiS Krzysztof Szczucki w programie "Kawa na ławę" w TVN24 musiał się tłumaczyć z tego, że pracownicy kierowanego przez niego Rządowego Centrum Legislacji pomagali mu również w kampanii wyborczej. W pewnym momencie prof. Andrzej Zybertowicz wsparł polityka i podniósł głos na prowadzącego program Radomira Wita.
28.07.2024 | aktual.: 28.07.2024 13:13
Dyskusja w programie "Kawa na ławę" w TVN24 dotyczyła prowadzenia kampanii wyborczej przez polityków PiS i wykorzystywania przy tym swoich stanowisk rządowych.
Prowadzący program Radomir Wit nawiązał do sytuacji dotyczącej jednego z gości programu, posła PiS Krzysztofa Szczuckiego, który kierował Rządowym Centrum Legislacji.
- Pracownicy Wydziału Edukacji i Komunikacji Rządowego Centrum Legislacji, wtedy kiedy pan szefował tej instytucji, zajmowali się czynnościami, które nijak się miały się do tego, czym powinni się zajmować - zwrócił uwagę Wit. Wspomniał wyniki audytu w tej sprawie i przypomniał, że zajmowali się prowadzeniem biur społecznych kandydatów na posłów, zbieraniem podpisów, czy prowadzeniem ich konferencji prasowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokazał nawet zdjęcie z Grudziądza, gdzie pracownicy RCL mieli świadczyć pracę na rzecz instytucji, a otwierali biuro społeczne polityka.
- Nie świadczyli pracy na rzecz RCL-u - odpowiedział Krzysztof Szczucki.
- Nie byli na zwolnieniu lekarskim, urlopie bezpłatnym, czy urlopie wypoczynkowym - zarzucił Radomir Wit.
- Dobrze - odpowiedział Szczucki.
- Dla pana posła jest dobrze, wszyscy wiemy, o co chodzi – zażartował poseł Lewicy Tomasz Trela.
Krzysztof Szczucki próbował się odnieść do pytania, ale był zagłuszany. Wtedy do akcji wkroczył doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz. Polityk podniósł głos i nakrzyczał na Radomira Wita.
- Panie redaktorze, stawia pan poważne zarzuty i przerywa pan sam, wspiera innych przerywających. Tak nie można prowadzić. Sformułował pan zarzuty, proszę poważnie przeznaczyć czas na odpowiedź - zagrzmiał Zybertowicz.
- Teraz jest czas i nikomu nie przerywam - odparł Radomir Wit.
- Wielokrotnie się do tego odnosiłem, zresztą złożyłem doniesienie o fałszywych oskarżeniach - zaczął Szczucki. - Asystent, o którym tu mowa był zatrudniony na ¼ etatu, w tym czasie nie wykonywał obowiązków służbowych - dodał. Zaznaczył, że wszystkie osoby, które go wspierały w kampanii, mogły to robić, ale będąc na urlopach.
Prowadzący program dziennikarz zauważył, że pracownik, który był na zdjęciu, tego dnia powinien pracować na rzecz RCL w godzinach 9-17.
- A wie pan, o której to zdjęcie jest zrobione? O godzinie 8.20 - powiedział Krzysztof Szczucki.
- Czyli był w Grudziądzu - odparł Radomir Wit, sugerując, że to daleko od siedziby RCL w Warszawie.
- Pracował zdalnie - odpowiedział Szczucki.
- A dlaczego pracował zdalnie? - zdziwił się Wit.
- Bo na to pozwalały polskie przepisy - stwierdził Krzysztof Szczucki, czym wywołał wybuch śmiechu pozostałych uczestników programu. Uśmiech pojawił się nawet na twarzy Andrzeja Zybertowicza, broniącego chwilę wcześniej Szczuckiego.
- W kampanii pracował zdalnie, a przed kampanią pracował stacjonarnie - kpił poseł Tomasz Trela.
- Wykonywał to w czasie wolnym - zaznaczył raz jeszcze Szczucki.
- Wykonywał to w czasie wolnym i później znajdował zatrudnienie w RCL-u. Jest pan bezpośrednim beneficjentem systemu, który stworzyliście - skwitowała posłanka KO Aleksandra Gajewska.
Poseł PiS odpowiedział, że chętnie wszystko wyjaśni.
- Będzie pan to wyjaśniał przed odpowiednimi organami - dodała Gajewska.
Czytaj także:
Źródło: "Kawa na ławę", TVN24