Żurek vs. Żurek. Pierwszy problem nowego ministra sprawiedliwości
Nowy szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek sądzi się w dwóch sprawach przeciwko Skarbowi Państwa - reprezentowanemu właśnie przez szefa resortu sprawiedliwości. Wirtualna Polska ustaliła status spraw wytoczonych przez Żurka. W rozmowie z WP minister sprawę komentuje krótko: - Będzie dobre rozwiązanie.
Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, w Sądzie Okręgowym w Warszawie toczą się obecnie dwie sprawy z powództwa Waldemara Żurka przeciwko Skarbowi Państwa, reprezentowanym przez Prokuratorię Generalną. Prokuratoria jest państwową jednostką zapewniającą obsługę prawną Skarbu Państwa i zastępującą go w procesach, dbającą o bezpieczeństwo prawne Rzeczypospolitej Polskiej, Skarbu Państwa i innych podmiotów zastępowanych.
Informacje na temat procesów ministra Waldemara Żurka przeciwko Skarbowi Państwa potwierdza w korespondencji z WP Wojciech Murawski, dyrektor departamentu prawa deliktowego w Prokuratorii oraz Sylwia Urbańska, rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekonstrukcja rządu budzi w PiS "popłoch"? Fogiel zakpił z Brejzy
Ofiara hejtu
W pierwszej ze spraw wartość sporu wynosi 150 tys. zł - takiej kwoty oczekuje Waldemar Żurek.
W tym przypadku sędzia z krakowskiego Sądu Okręgowego (dotychczas tam pracował Waldemar Żurek) skierował do warszawskiego sądu cywilnego pozew przeciwko Skarbowi Państwa, reprezentowanemu przez ministra sprawiedliwości. Sprawa dotyczy ochrony dóbr osobistych, a dokument liczy 171 stron.
Sędzia stał się twarzą protestu w obronie niezależności sądów i - jak przekonuje - właśnie za tę działalność spotkały go liczne szykany. Wytoczono mu ponad 20 postępowań dyscyplinarnych, inwigilowały go służby, a jego życie prywatne stało się przedmiotem działań ministerstwa kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę i jego podwładnych.
W szczególnie drastyczny sposób - jak podkreślał w wypowiedziach medialnych pełnomocnik sędziego - w sprawy rodzinne Żurka ingerował osobiście ówczesny szef resortu sprawiedliwości oraz kierownictwo resortu.
Sędzia był wielokrotnie atakowany w prorządowych mediach, a jego nazwisko pojawiało się w kontekście zorganizowanego hejtu, którego kulisy ujawniła w 2019 roku Emilia Szmydt, znana jako "Mała Emi" [taki pseudonim przyjęła na grupach w komunikatorach społecznościowych, z których korzystali urzędnicy MS - red.]. Wskazywała ona, że celem kampanii oczerniającej byli sędziowie krytyczni wobec reformy sądownictwa forsowanej przez Ziobrę, która krytykowana była nawet w PiS. Część działań przeciwko sędziom miała zaplecze właśnie w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu prowadzi postępowanie, które może zakończyć się postawieniem zarzutów trzem znanym postaciom z otoczenia byłego ministra sprawiedliwości: Łukaszowi Piebiakowi, sędziemu Jakubowi Iwańcowi oraz Przemysławowi Radzikowi - zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych.
Właśnie z tego powodu Żurek zdecydował się objąć również te działania osobnym pozwem cywilnym. W grudniu 2024 roku pozwał Piebiaka, Radzika i Iwańca, domagając się od każdego z nich przeprosin oraz łącznego zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych. To jednak oddzielna sprawa, w której Minister Sprawiedliwości - jako organ - nie występuje.
Jaki jest status tej sprawy? Postanowieniem z 4 czerwca tego roku postępowanie zostało zawieszone na zgodny wniosek stron. Stało się to ze względu na próbę ugodowego zakończenia sporu.
Niech państwo płaci za urzędników
Jest też druga sprawa, która oczekuje na wylosowanie sędziego referenta. To postępowanie również jest prowadzone przeciwko Skarbowi Państwa – a dokładnie Ministrowi Sprawiedliwości, Prokuratorowi Generalnemu, Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego, Prezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie, Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Sędziów Sądów Powszechnych, Szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Szefowi Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak ustaliliśmy, Prokuratoria Generalna oczekuje na doręczenie pozwu - stąd nie informuje na tym etapie o wartości sporu. Jak wynika jednak z samych deklaracji Waldemara Żurka - opisywanych w mediach - w sumie chodzi o blisko milion złotych.
Waldemar Żurek nie kieruje pozwów bezpośrednio przeciwko konkretnym osobom, które - jak twierdzi - prowadziły wobec niego działania represyjne. Zamiast tego pozywa instytucje państwowe, w których te osoby pełniły funkcje publiczne. Jak tłumaczy, to właśnie państwo - jako pracodawca i struktura - powinno ponieść odpowiedzialność za ich działania. O wartości tego sporu informował serwis OKO.press.
I w tym przypadku przyszły minister sprawiedliwości Waldemar Żurek występowałby w sprawie z roszczeniem przeciwko Ministrowi Sprawiedliwości, którym właśnie został.
Zapytaliśmy Waldemara Żurka, czy zamierza się nadal procesować ze Skarbem Państwa reprezentowanym przez Ministra Sprawiedliwości, czyli czy będziemy świadkami procesu Żurek kontra Żurek, co byłoby konfliktem interesów?
- Sprawa musi zostać szybko rozwiązana. Będzie dobre rozwiązanie. Zgodne z prawem i etyką - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Waldemar Żurek.
Waldemar Żurek nie jest jedynym sędzią, który zdecydował się dochodzić sprawiedliwości za czasy represji związanych z rządami Zjednoczonej Prawicy. Wcześniej podobne pozwy złożyli inni sędziowie, którzy byli publicznie karani, zawieszani lub stawiani przed nieuzasadnionymi dyscyplinarkami.
W przeciwieństwie do Żurka, który pozywa instytucje państwowe, inni, którzy czuli się represjonowani, postanowili wytoczyć sprawy konkretnym osobom, uznawanym za odpowiedzialne za represje - w tym Zbigniewowi Ziobrze, który jako minister sprawiedliwości nadzorował sądy i organy dyscyplinarne.
Pozwy cywilne złożyli m.in.:
– sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna i sędzia Igor Tuleya z Warszawy, którzy domagają się po 1 milionie złotych zadośćuczynienia za doznane krzywdy,
– sędzie Ewa Gregajtys i Marzanna Piekarska-Drążek z warszawskiego Sądu Apelacyjnego – żądają po 200 tysięcy złotych na cel społeczny.
Wszystkich tych sędziów przed sądem reprezentuje ten sam pełnomocnik – prof. Michał Romanowski.
Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak, dziennikarze Wirtualnej Polski