Zrobił dla Kaczyńskiego coś niezwykłego...
Od maja 2011 r. imię tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego nosi różowy tulipan z dodatkiem kremu, który został wyhodowany przez ogrodnika Simona Pennigsa. Wcześniej imieniem Marii Kaczyńskiej została nazwana inna z odmian tego kwiatu. - Tulipany Maria i Lech wspaniale się uzupełniają, choć kwitną w różnym czasie - opowiada "Gazecie Polskiej Codziennie" Bogdan Królik, ogrodnik z Chrzypska Wielkiego (woj. wielkopolskie). Ogrodnik dodaje, że Polacy szybko pokochali oba kwiaty.
Bogdan Królik intensywnie pracuje, aby 10 kwietnia równocześnie zakwitły oba niezwykłe tulipany. W drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej chciałby, aby sarkofag prezydenckiej pary na Wawelu został udekorowany bukietami z obu odmian.
Maria Kaczyńska otrzymała tulipan nazwany jej imieniem jeszcze za życia. Jak pisał Jarosław Kaczyński na swoim blogu, tulipan jest "w jej ulubionym beżowym kolorze". O nazwanie imieniem Lecha Kaczyńskiego kolejnej, nowo wyhodowanej odmiany tulipana, zwrócił się do Holendrów właśnie ogrodnik z Chrzypska Wielkiego. Niemal rok trwało nim tulipan otrzymał stosowny certyfikat.
Ogrodnik mówi, że 5 tys. cebulek prezydenckiego tulipana rozeszło się błyskawicznie, a w maju zakwitną w wielu ogródkach, głównie zwykłych Polaków.