Woda zalewa Orenburg. Władze ogłaszają przymusową ewakuację

W rosyjskim Orenburgu ogłoszono wielką ewakuację obywateli. Miasto położone jest 270 kilometrów od Orska, gdzie w sobotę pękła tama. Mieszkańcy ponad 4 tys. gospodarstw mają natychmiast opuścić rejon zagrożenia. Ci, którzy nie zgodzą się na ewakuację, zostaną "przymusowo usunięci".

"Zostaną przymusowo usunięci". Trwa wielka ewakuacja w Rosji
"Zostaną przymusowo usunięci". Trwa wielka ewakuacja w Rosji
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

07.04.2024 | aktual.: 07.04.2024 09:23

Burmistrz Orenburga Siergiej Salmin zażądał, aby mieszkańcy dotkniętych obszarów natychmiast opuścili swoje domy. - Sytuacja nie pozostawia nam wyboru; poziom może z dnia na dzień osiągnąć poziom krytyczny - powiedział.

- Mieszkańcy, którzy nie zgodzą się na ewakuację, zostaną przymusowo usunięci - podkreślił Salmin. - Nie mamy już czasu na rozmowy. Osoby, które odmówią dobrowolnego opuszczenia strefy zagrożenia, przy udziale funkcjonariuszy policji, będą ewakuowane siłą - zapowiedział burmistrz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W Orenburgu obowiązuje stan wyjątkowy. Organizowane są zbiórki dla powodzian oraz miejsca, w których ewakuowani będą mogli się schronić.

W epicentrum powodzi – Orsku – ewakuowano ponad 1,1 tys. mieszkańców, w tym 331 dzieci. Tam trwa także pilna ewakuacja kilku kolejnych obszarów w związku z nowym naruszeniem tamy nasypowej. Na niektórych ulicach domy zostały zalane po dachy.

W sumie w województwie zalanych zostało prawie 4,3 tys. domów i 8,5 tys. działek. Służba prasowa rosyjskiego rządu stwierdziła, że ​​w obwodzie "nie było takiej powodzi od ponad 100 lat". Zginęły cztery osoby.

Rosyjski dyktator Władimir Putin wydał rozkaz szefowi Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Aleksandrowi Kurenkowowi by ten pilnie pojawił się na miejscu zdarzenia w celu "usunięcia jego skutków".

Prokuratura podała, że ​​tama w Orsku, której budowa kosztowała prawie miliard rubli, została uszkodzona z powodu "złego utrzymania", a wykonawca projektu był sprawdzany pod kątem defraudacji środków budżetowych.

Trzy przed tragedią burmistrz Orska Wasilij Kozupitsa zapewniał, że "nie ma zagrożenia w postaci przerwania tamy", zaznaczając, że "przepusty zostały wykonane zgodnie z projektem".

Przeczytaj także:

Wybrane dla Ciebie