Została zatrzymana, bo obrzuciła rządowe limuzyny jajkami. Zdjęcie pisarki rozchodzi się po sieci
Klementyna Suchanow, wraz z kilkoma innymi osobami, obrzuciła jajkami wyjeżdżające z pałacu prezydenckiego rządowe limuzyny. - Piękne, czarne BMW dostały od nas w twarz - relacjonuje pisarka. Potem do akcji brutalnie wkroczyła policja. Suchanow jest oburzona, jednak dla niektórych taka forma protestu to przesada.
09.12.2017 | aktual.: 09.12.2017 11:02
Celem protestujących były limuzyny, które wyjeżdżały spod pałacu prezydenckiego po desygnacji Mateusza Morawieckiego na urząd premiera.
"Spektakl dla Błaszczaka"
Gdy jajka wylądowały na rządowych samochodach, funkcjonariusze użyli siły i policyjnych pałek. Protestujących obywateli skuli kajdankami, a następnie zaprowadzili ich do radiowozów. Niektórzy stanęli w obronie protestujących i uznali reakcję policji za niewspółmierną do zachowania zatrzymanych.
Pisarka nazywa działania policji "spektaklem dla ministra Błaszczaka". - Zawsze pilnie śledziłam wiadomości z Rosji, teraz Rosję mam na co dzień - stwierdziła na Facebooku. Zapytała też z przekąsem: kto ma jaja?
"Czego się pani spodziewała?"
Zachowanie policji nie oburzyło jednak wszystkich. Niektórzy uznali reakcję funkcjonariuszy za adekwatną do formy protestu. - Czego się Pani spodziewała za rzucanie jajkami w samochody rządowe? Gratulacji i poklepania po plecach? - komentuje internauta Andrzej. - Jako pierwsi zachowaliście się agresywnie. Tak, rzucanie jajkami w samochody, to też jest agresja - wtóruje mu Małgorzata.
Pomiędzy obiema stronami w sporze stanął poseł PO Sławomir Neumann. Stwierdził on, że rzucanie jajkami w samochody jest nieodpowiednie - niezależnie od tego, do kogo samochód należy. Przypomniał również, że to nie pierwszy raz, gdy na limuzyny polityków poleciały jajka.