Cicha noc, zimna noc
Drugi dzień okazał się krytyczny. Odpadło dziesięciu śmiałków. Po nocy jeszcze jeden, któremu zamarzł mokry śpiwór. Już zapowiedział, że wraca jesienią na kolejną selekcję. Tym razem z lepszym namiotem.
- Panowie, wczoraj byliście nad przepaścią. Dziś zrobicie wielki krok naprzód - tak zbiórkę zaczyna instruktor. - Jeśli ktoś ma ochotę na śniadanie, to zapraszam do hotelu. Stawiam jajecznicę i dobre kanapki. Nie macie jeszcze dość tych "esek"? - kusi. Nikt się nie zdecydował. Kilku chłopaków odpowiada: "bardzo chętnie panie instruktorze, ale w piątek".